Tak można streścić wnioski z uzupełniającej opinii biegłego psychologa, dotyczącej Roberta P., ps. Biker, który 13 lat po zbrodni powiedział, że byłego szefa policji zabił Igor M., ps. Patyk, by mu ukraść samochód. Tą wersję i zeznania Roberta P. zmiażdżył Sąd Okręgowy w Warszawie i uniewinnił „Patyka”. Sąd apelacyjny rozpozna we wtorek apelację prokuratora od tego wyroku. I zapewne weźmie pod uwagę nową opinię biegłego, którą zlecił. „Rzeczpospolita” poznała jej ustalenia.
„Nie pojawiły się informacje mogące mieć wpływ na zmianę psychologicznej oceny zeznań Roberta P. i podstaw do zmiany wniosków wcześniejszych opinii sądowo-psychologicznych” – ocenił Dariusz Lenartowicz, biegły psycholog kliniczny. Konkluzja: P. jest poczytalny.
Biegły zdania nie zmienia
Gen. Papała 25 czerwca 1998 r. wysiadał z auta, gdy sprawca oddał jeden strzał – w głowę. Łódzka Prokuratura Regionalna o zabójstwo na tle rabunkowym oskarżyła dawnego złodzieja samochodów – „Patyka” po tym, jak jego dawny kompan rzucił na niego podejrzenie. Jednak podczas procesu w relacji Roberta P. Sąd Okręgowy dopatrzył się takiej lawiny sprzeczności i luk, że „Patyka” uniewinnił, a pod adresem P. zawarł stwierdzenia o „konfabulacji i urojeniach” (co mogło sugerować jego niepoczytalność). To podniósł prowadzący śledztwo prok. Jarosław Szubert, szef Prokuratury Regionalnej w Łodzi – w efekcie sąd apelacyjny (we wrześniu 2022) polecił, by stan psychiczny Roberta P. – po przeanalizowaniu jego zeznań z procesu – ocenił ten sam biegły, który w 2012 r. badał go na etapie śledztwa. Wtedy orzekł, że P. jest umysłowo sprawny – teraz zdania nie zmienił.
Czytaj więcej
Killer miał 170 cm wzrostu – twierdzą świadkowie obecni na miejscu zbrodni. Dotąd nie ustalono, kim był.
Stwierdził, że Robert P., zeznając podczas procesu, był w „dobrym kontakcie słownym, nie ujawniał trudności z rozumieniem zadawanych pytań, odpowiadał adekwatnie do ich treści, dobrze koncentrował uwagę”. Nie był pobudzony, nie miał zahamowanych reakcji, a zadający pytania nie sygnalizowali, „aby świadek w trakcie zdarzeń związanych z przedmiotem sprawy był kiedykolwiek pod wpływem substancji psychoaktywnych lub alkoholu, mogących zaburzać jego funkcje poznawcze i zakłócać zdolności do odtwarzania doświadczeń z sytuacji, w których uczestniczył” – wskazał biegły i w całości podtrzymał swoją ocenę o P. sprzed dekady.