Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną podatniczki, której samorządowy fiskus odmówił umorzenia podatku od nieruchomości. Sąd przypomniał, że ulgi uznaniowe to wyjątek. Nie mogą być stałym sposobem na niepłacenie podatku.

W sprawie chodziło o podatek od nieruchomości za 2016 r. Kobieta wystąpiła do prezydenta, by ten umorzył jej dwie pierwsze raty daniny. Chodziło o niecałe 160 zł. Urzędnicy przyjrzeli się sytuacji kobiety. Ustalili, że jest bezrobotna, prowadzi samodzielne gospodarstwo domowe, ale nieruchomość dzieli z dorosłym synem, utrzymuje się z zasiłku z MOPS. Rodzina zalega z opłatami za prąd. Podatniczka cierpi m.in. na przewlekłe bóle kręgosłupa, zespół depresyjno-lękowy. Urzędnicy zgodzili się, że zachodzi przesłanka „ważnego interesu podatnika", która przejawia się trudną sytuacją zdrowotną. Ale kolejne umorzenie zaległego podatku byłoby zbyt daleko idące, wbrew interesowi publicznemu.

Sprawa trafiła na wokandę, ale podstaw do umorzenia nie dopatrzył się ani Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, ani NSA. Jak tłumaczył sędzia NSA Bogusław Dauter, skarżąca wielokrotnie korzystała z umorzenia i gdyby kontynuować ten trend, doszłoby do tego, że podatek nie będzie płacony w ogóle. Poza tym schorzenia przynależne większości Polaków nie wykluczają możliwości podjęcia zatrudnienia. Syn skarżącej może też partycypować w podatku.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 359/18