W 2004 r. sprowadziłem z UE mitsubishi o pojemności silnika 2 l i renault lagunę o pojemności silnika 1,8 l. Od pierwszego zapłaciłem 2000 zł akcyzy, od drugiego 500 zł. W jaki sposób powinienem sprawdzić cenę tych aut w momencie przywiezienia ich do Polski, żeby na tej podstawie obliczyć kwotę akcyzy do zwrotu? Czy wartości te mogą wynikać z moich prywatnych informacji na ten temat?
Nie
Trzeba posłużyć się tabelami cen pojazdów, w tym wypadku z 2004 r. Mogą to być np. tabele eurotaksu, czyli wyceny dokonane przez europejskich rzeczoznawców. Od ustalonej w ten sposób ceny rynkowej należy jeszcze odjąć kwoty wydane np. na naprawę pojazdu, które zmniejszają jego wartość, i dopiero potem obliczyć akcyzę według stawki 13,6 proc. (mitsubishi) i 3,1 proc. (renault). Kolejny etap to odjęcie tak obliczonego podatku od kwoty akcyzy, która została zapłacona przy sprowadzaniu samochodu z UE. W ten sposób uzyska pan kwotę do zwrotu. Trzeba jednak pamiętać, że może się zdarzyć tak, iż wartość samochodu trzeba będzie podwyższyć, np. o wartość dodatkowego wyposażenia. W praktyce zapewne trudno byłoby znaleźć się w takiej sytuacji, ale należy liczyć się tym, że urząd celny może się taką kwestią zainteresować.
Czy powinienem już złożyć wniosek o zwrot akcyzy od sprowadzonego z Unii samochodu? Dotychczas nic w tej sprawie nie zrobiłem, czekając na wyrok ETS. Teraz mój urząd celny twierdzi, że nie ma do tego podstaw prawnych i składanie wniosku na razie nie ma sensu. Czy ma rację?
Nie