Ministerstwo Finansów kończy prace nad zmianami w uldze rodzinnej. Zakłada, że rodzice stracą odpis na pierwsze dziecko, gdy ich dochody przekroczą 85 tys. zł rocznie. – Jedynacy nie będą objęci ulgą, jeśli pochodzą z rodziny zamożnej – mówi „Rz" wiceminister finansów Maciej Grabowski.
Dopiero przy drugim dziecku lepiej sytuowani podatnicy zyskają prawo do odliczenia. Wtedy nie będzie się już liczyć poziom ich zarobków.
– Chcemy, by już w chwili urodzenia drugiego dziecka preferencja przysługiwała na dwoje dzieci – tłumaczy wiceminister.
Co ważne, odrębne limity dochodów, wynoszące po 85 tys. zł na osobę, mają przysługiwać zarówno matce, jak i ojcu. To korzystna zmiana w stosunku do tego, co zapowiadał wcześniej premier Donald Tusk. Według exposé pod uwagę miał być brany dochód rodziny w wysokości 85 tys. zł łącznie dla obojga rodziców.
Przy obliczaniu tego progu podatnik będzie jednak musiał uwzględnić wszystkie swoje zarobki, zarówno z pracy, jak i z działalności gospodarczej, niezależnie od sposobu ich rozliczenia. Do limitu będzie się też wliczać dochody z kapitałów pieniężnych, np. giełdy. Dotychczas nie były one brane pod uwagę.