Prof. Irena Lipowicz zwróciła się do ministra finasów o rozważenie takiej możliwości i przedstawienie stanowiska w tej sprawie.
Chodzi o odsetki wypłacane na podstawie art. 481 § 1 kodeksu cywilnego. Może ich żądać wierzyciel od dłużnika, który spóźnia się ze spełnieniem świadczenia, nawet jeśli wierzyciel nie poniósł żadnej szkody, a opóźnienie było następstwem okoliczności niezależnych od dłużnika.
W piśmie do ministra prof. Lipowicz przywołuje przykład samotnej matki, która otrzymała zaległe alimenty na dziecko wraz z odsetkami oraz przypadek pacjenta, który za zakażenia szpitalne dostał zadośćuczynienie i rentę wyrównawczą wraz z odsetkami. W obecnym stanie prawnym zarówno matka jak i poszkodowany przez szpital muszą zapłacić podatek dochodowy od otrzymanych odsetek.
Tymczasem w doktrynie prawa odsetki za opóźnienie – w przeciwieństwie do odsetek zwykłych (kapitałowych) – nie są utożsamiane z wynagrodzeniem, lecz z rekompensatą za nienależyte (opóźnione) wykonanie zobowiązania pieniężnego – podkreśla RPO. Taki pogląd podzielił także Sąd Najwyższy, który w kilku wyrokach uznał, że odsetki to uproszczona forma rekompensaty za uszczerbek majątkowy doznany przez wierzyciela pozbawionego możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego.
- Słowa „chociażby nie poniósł żadnej szkody" należy interpretować jako zwolnienie wierzyciela z obowiązku udowadniania faktu zaistnienia szkody i jej wysokości, a nie jako wykluczenie odszkodowawczego charakteru odsetek – uważa rzecznik i przywołuje potwierdzający jej stanowisko wyrok SN z 9 stycznia 2008 r. (sygn. akt II CSK 393/07).