Klienci banków mogą odetchnąć z ulgą. Nie muszą rozliczać kuponów zniżkowych, jeśli w ogólne ich nie użyli. Minister finansów uznał za nieprawidłowe interpretacje, które wydała w jego imieniu Izba Skarbowa w Katowicach, i zmienił je z urzędu (DD3.8222.2.128.2015.MCA i DD3.8222.2.127.2015.MCA). „Rz" pisała o tym problemie 5 lutego: „Rabat z banku do PIT".
Sprawa dotyczyła banku, który w ramach promocji chciał udostępniać wybranym klientom kody rabatowe uprawniające do zniżek w sklepie z elektroniką. Miała to być nagroda za korzystanie z karty kredytowej lub lokaty. To od woli klienta jednak zależało, czy skorzysta z bonu.
Kiedy jest przychód
Bank argumentował, że udostępnienie klientom kodów i bonów nie będzie stanowić dla nich przychodu z tytułu tzw. nieodpłatnych świadczeń w świetle art. 11 ustawy o PIT. To jedynie zaproszenie do nabycia określonego towaru od osób trzecich, nieodpłatnie lub za niższą cenę.
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach w interpretacjach (IBPB II/1/415-834/14/JP i IBPB II/1/415-835/14/JP) zakwestionował jednak stanowisko banku. Przypomniał, że od 1 stycznia 2015 r. obowiązuje art. 30 ust. 1 pkt 4b ustawy o PIT, zgodnie z którym świadczenia otrzymane od banków w związku z promocjami opodatkowane są 19-proc. PIT. Według izby, jeśli klient banku zgadza się na przyjęcie kodów, to w tym momencie potwierdza skorzystanie z nich w pełni dobrowolnie. Ponadto uzyskuje korzyść, która jest wymierna i przypisana indywidualnemu podatnikowi. Bank musi więc pobrać daninę i wystawić informację o przychodach PIT-8c.
Co innego stwierdził jednak minister finansów. Zgodził się z bankiem, że udostępnienie kodów nie jest równoznaczne z powstaniem po stronie klienta przychodu w rozumieniu art. 11 ust. 1 ustawy PIT. Realna korzyść może powstać dopiero w momencie, gdy klient dokona zakupu z rabatem. Samo posiadanie kodu nie daje mu prawa do żadnych roszczeń wobec banku. Bank nie będzie więc musiał pobrać 19 proc. podatku.