Wódka budżetu już nie nasyci. Jak rząd może jeszcze "dociskać" podatkiem?

Poważna reforma akcyzy na samochody i paliwa to jedna z niewielu możliwości, jakie ma państwo, by uratować budżet.

Publikacja: 23.05.2024 04:31

Minister finansów Andrzej Domański

Minister finansów Andrzej Domański

Foto: PAP/Radek Pietruszka

O perspektywach polityki w zakresie akcyzy dyskutowali eksperci podatkowi i przedstawiciele przedsiębiorców z branż podlegających temu podatkowi na środowej konferencji pod patronatem Business Centre Club. Według zgodnych opinii uczestników od strony prawnej i ekonomicznej nie ma już wielkiego pola do zwiększania wpływów budżetowych z akcyzy od używek, więc konieczne są zmiany w innych sektorach.

MF: nie ma dość pieniędzy, będą kłopoty

Samo Ministerstwo Finansów takich zmian wprost nie zapowiada. Jednak w opublikowanym w kwietniu br. Wieloletnim Planie Finansowym na lata 2024–2027 wyraźnie wskazuje na groźbę przekroczenia w 2026 r. progu zadłużenia sektora publicznego w wysokości 60 proc. PKB wskutek zwiększenia wydatków militarnych. Przekraczania takiego progu zabrania art. 216 Konstytucji RP. „Rząd przedstawi na jesieni tego roku strategię konsolidacji w ramach planu budżetowo-strukturalnego” – czytamy w tym dokumencie. Nie określono jednak, czym konkretnie ma być ta konsolidacja.

Jak wynika z opublikowanego na konferencji raportu autorstwa kancelarii doradztwa podatkowego Parulski i Wspólnicy, budżet nie ma co liczyć na znaczące zwiększenie wpływów z CIT, który w 2022 r. dał państwu 67,9 mld zł, czyli o 2,3 mld zł mniej niż rok wcześniej. Kończą się też możliwości uzyskania większych wpływów z akcyzy. Daje ona budżetowi więcej niż CIT, bo w 2022 r. było to 81 mld zł w 2022 r. Jednak przedstawiciele branż, z których ten podatek „wyciska” najwięcej, czyli z tytoniowej i alkoholowej, przyznają, że próby podwyższania tego podatku mogą przynieść co najwyżej rozrost szarej strefy. – Już dziś obserwujemy zahamowanie sprzedaży markowych alkoholi takich jak whisky – powiedziała Emilia Rabenda z Polskiego Przemysłu Spirytusowego.

Jak zauważyła Joanna Kuchno-Kozłowska, radca prawny w e-Smoking World, sieci sprzedaży nowatorskich wyrobów tytoniowych, dzisiejszy system akcyzy jest przestarzały. – Dotychczas władze „dociskały” branżę używek, nie dostrzegając potencjału w innych sektorach. Tymczasem na rynku są zauważalne pewne trendy, które sprawiają, że nie można liczyć na wiele więcej pieniędzy z wyrobów alkoholowych i tytoniowych – stwierdziła ekspertka. Wspomniane przez nią „dociskanie” potwierdza historia podwyżek stawek akcyzy na używki. Według tzw. akcyzowej mapy drogowej (czyli ustawowego planu zmian stawek tego podatku) w latach 2021–2027 akcyza na alkohole wzrośnie w sumie o 35 proc., a na papierosy – aż 61 proc.

Czytaj więcej

Kto zapłaci akcyzę za energię z paneli fotowoltaicznych

Zmiana podatkowa w autach i benzynie

Jeśli zatem budżet miałby być ratowany akcyzą, to raczej tą od paliw. Podatek ten jest w Polsce dość niski w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, choć podwyżka byłaby niechętnie przyjęta społecznie. – Jej udział w cenie paliwa wynosi zaledwie około 30 proc. ceny paliwa. W innych krajach UE to znacznie więcej. Tymczasem zmonopolizowana branża paliwowa w Polsce przez ostatnie kilkanaście lat opierała się podwyżkom akcyzy – zauważył doradca podatkowy Wojciech Krok.

Najpóźniej w 2027 r. według dyrektywy unijnej trzeba będzie włączyć paliwa do systemu handlu emisjami ETS2. W praktyce może to oznaczać nałożenie na sprzedających paliwo obowiązku nabywania certyfikatów emisyjnych albo – alternatywnie – nowego podatku na paliwa. – Może to przynieść szok cenowy, dlatego należałoby rozważyć na najbliższe lata stopniowe podnoszenie akcyzy na paliwa, a w momencie wprowadzenia nowego podatku – obniżyć ją – zaproponował Wojciech Krok.

Innym sposobem na zapełnienie państwowej kasy byłaby zmiana systemu opodatkowania aut osobowych. Jak wskazał doradca podatkowy Szymon Parulski, obecny system opierający się na stawce 3,1 proc. oraz nieefektywnym sposobie określania podstawy opodatkowania powoduje, iż podatek ten nie realizuje żadnych ze swoich celów.

– Należy więc jak najszybciej zlikwidować akcyzę od aut i wprowadzić nowy opierający się na szkodliwości danego pojazdu dla środowiska – zaproponował ekspert. Dodał, że nowy podatek od aut mógłby być płatny raz w roku, a dla zapewnienia roli tamy dla zalewu Polski starymi autami z innych państw UE powinien objąć początkowo tylko nowo rejestrowane samochody. – Docelowo po dwóch–trzech latach należałoby nim objąć także auta już zarejestrowane – zasugerował Parulski. Według jego obliczeń roczna opłata w wysokości 1000 zł od każdego auta dałaby budżetowi ponad 25 mld zł, czyli dziewięciokrotnie więcej niż obecnie.

O perspektywach polityki w zakresie akcyzy dyskutowali eksperci podatkowi i przedstawiciele przedsiębiorców z branż podlegających temu podatkowi na środowej konferencji pod patronatem Business Centre Club. Według zgodnych opinii uczestników od strony prawnej i ekonomicznej nie ma już wielkiego pola do zwiększania wpływów budżetowych z akcyzy od używek, więc konieczne są zmiany w innych sektorach.

MF: nie ma dość pieniędzy, będą kłopoty

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Rzecznik generalny TSUE o restrukturyzacji Getin Banku: ocenić musi polski sąd
Praca, Emerytury i renty
Rząd ma problem z emeryturami. Trybunał wymusił kosztowne zmiany
Prawo dla Ciebie
Miliony z Funduszu bez konkursów. Eksperci są pewni: Ziobro złamał konstytucję
Podatki
Skarbówka będzie łapać już tylko prawdziwych oszustów
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
Sądy i trybunały
SN dopuszcza piętrowe wyłączenia sędziów
Płace
Ostatnia taka podwyżka pensji. W przyszłym roku czeka nas rewolucja