Od 1 lutego 2024 r. wszyscy podatnicy akcyzy (jest ich 17,6 tys.) mieli przejść w całości na elektroniczne rozliczenia i dokumentację tego podatku. Stanie się to jednak później, bo – jak zapewnia Ministerstwo Finansów – z Centralnej Ewidencji Wyrobów Akcyzowych (CEWA) będzie można korzystać dobrowolnie.
Cyfrowy nadzór
Przypomnijmy, że jednym z celów nowego systemu będzie unowocześnienie rozliczeń i nadzoru nad obrotem paliwami, alkoholami, tytoniem i innymi wyrobami akcyzowymi. Dziś nie zawsze wygląda to dobrze. Po reformie z 2017 r., tworzącej Krajową Administrację Skarbową, przesunięto kompetencje w sprawach akcyzy z urzędów celnych do skarbowych. Wielu urzędników zajmujących się tym podatkiem nie przyjęło jednak propozycji przeniesienia między urzędami.
Efekty widać choćby po liczbie kontroli akcyzy w urzędach skarbowych. W ostatnich latach nie było ich więcej niż 150 rocznie. Wprawdzie na podobną skalę działają urzędy celno-skarbowe, ale to wciąż dość niskie wskaźniki. Biorąc pod uwagę, że w kraju jest 16 województw, a w roku 12 miesięcy, to wynik poniżej 190 kontroli rocznie oznacza, że na terenie każdego województwa dochodzi do mniej niż jednej kontroli miesięcznie.
Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że oprócz kontroli samego podatku sprawdzane są także procesy produkcji, przemieszczania i zużycia wyrobów akcyzowych. W ostatnich latach takich akcji było coraz więcej, bo ich liczba wzrosła z 36 tys. w 2020 r. do 54,7 tys. w 2022 r. „Nie bez znaczenia jest też wdrożenie nowoczesnych narzędzi i systemów informatycznych, które pozwalają na bieżące monitorowanie działań podatników (STIR czy JPK VAT), co również powoduje, że mają oni świadomość większej wykrywalności oszustw i zniechęcają się do tego typu działań” – dodaje MF.
Jak wskazuje Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy, jednym z rozwiązań problemu niedostatecznej obsady urzędniczej w kontroli akcyzy może być właśnie CEWA.