Reklama

Łatanie Polskiego Ładu schowane pod Tarczą Antyputinowską

PIT spadnie do 12 proc., przedsiębiorcy odliczą część składki zdrowotnej. Szykuje się kolejna rewolucja w rozliczeniach.

Aktualizacja: 25.03.2022 09:43 Publikacja: 25.03.2022 09:05

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej

Foto: PAP/Paweł Supernak

Po niecałych trzech miesiącach działania Polskiego Ładu rząd postanowił go diametralnie zmienić. Przedstawił 30-stronicowy projekt nowelizacji i zapewnił, że kolejna reforma będzie korzystna dla wszystkich podatników.

Najważniejsza zmiana to obniżka PIT z 17 do 12 proc. Skorzystają z niej ci, którzy są na skali (także przedsiębiorcy) i zarabiają do 120 tys. zł rocznie.

Druga nowość: ulga na składkę zdrowotną. Przedsiębiorcy na liniowym PIT zaliczą ją do firmowych kosztów albo odliczą od dochodu (do 8,7 tys. zł rocznie). Ryczałtowcy odpiszą połowę od przychodu.

Trzecia zmiana: likwidacja skomplikowanej ulgi dla klasy średniej. – Nikt przez to nie straci, będzie można zastosować rozliczenie z ulgą, jeśli okaże się korzystniejsze – zapewnia Ministerstwo Finansów.

Czytaj więcej

Rząd zapowiada obniżkę podatków. Jest symulacja kto i ile zyska
Reklama
Reklama

Nowelizacja przywraca też możliwość wspólnego rozliczenia z samotnie wychowywanym dzieckiem. Zmiany mają wejść 1 lipca. – Korzystne dla podatników rozwiązania będzie można jednak zastosować przy rozliczaniu całego roku – mówi Marek Gadacz, doradca podatkowy w Andersen Tax & Legal.

Eksperci pozytywnie oceniają nowelizację. – Dla wielu oznacza zmniejszenie obciążeń podatkowo-składkowych, które wzrosły w wyniku wprowadzenia Polskiego Ładu – mówi Przemysław Pruszyński z Konfederacji Lewiatan.

Jest jednak też druga strona medalu. – Przez ostatnie miesiące włożyliśmy wiele wysiłku we wdrażanie w firmach Polskiego Ładu. Teraz okazuje się, że wszystko trzeba znowu zmieniać. To ogrom pracy i dodatkowe koszty – mówi Magdalena Michałowska ze Stowarzyszenia Współpracujących Biur Rachunkowych.

A co na to ekonomiści? Podkreślają, że obniżka podatków oznacza wzmocnienie popytu konsumpcyjnego, jednak w tym przypadku nie pobudzi to dynamiki PKB. A raczej tylko doleje oliwy do ognia i tak już przecież wysokiej inflacji. W konsekwencji bank centralny będzie musiał prawdopodobnie jeszcze bardziej podnieść stopy procentowe.

Można też spodziewać się pogłębienia dziury w publicznej kasie, i to w znaczącym stopniu.

Premier Morawiecki mówił w czwartek o kosztach rzędu 15 mld zł i deficycie w finansach państwa na ok. 0,5 proc. PKB. Z oceny skutków regulacji wynika jednak, że ujemne saldo tych propozycji to 6,8 mld zł za ten rok i 23,8 mld zł za 2023 r. po uwzględnieniu rekompensat dla samorządów.

Reklama
Reklama

– Polska gospodarka nie potrzebuje obecnie krótkookresowej stymulacji popytu, opłacanej kolejnym zwiększeniem nierównowagi fiskalnej – zaznacza Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. I podkreśla, że efekt nowych rządowych reform to totalny chaos w polityce makroekonomicznej.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Pożegnanie z Polskim Ładem

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Umarł ład, niech żyje premier

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Pół kroku wstecz, ale chaos zostaje
Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama