Szukając dochodów, uważaj na dowody

Osoby, które nie zapłaciły wymaganych podatków, powinny się do tego przyznać. Urzędnicy wyjaśniają, że korekta deklaracji i zapłata podatku razem z odsetkami wyjdzie taniej niż 75 proc. sankcji

Aktualizacja: 12.11.2007 10:09 Publikacja: 12.11.2007 00:07

Nie dotyczy to jednak sytuacji, gdy uzyskane, a niezgłoszone do opodatkowania zgodnie z ogólnymi zasadami, czyli według skali podatkowej, dochody pochodziły z przestępstwa. Ale w takich wypadkach podatnicy idą w zaparte i nie chcą się przyznać do źródła pochodzenia mienia. W sytuacji, gdy organy ścigania nie udowodnią czynu karalnego, a przestępstwo nie wyjdzie na jaw, zapłata 75-procentowej sankcji jest dla przestępcy bardziej opłacalna.

A co będzie, jeśli organy ścigania udowodnią popełnienie czynu karalnego lub jeśli sam delikwent się przyzna, że jego majątek pochodzi z przestępstwa? Wówczas, po pierwsze, przyznałby się do popełnienia przestępstwa, za co grożą konsekwencje karne (np. za pranie brudnych pieniędzy nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności, o czym mówi art. 299 kodeksu karnego), po drugie, utraciłby mienie. Majątek, który kupiony został za pieniądze pochodzące z przestępstwa, podlega przepadkowi.

Przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych określają również stawki i sposób opodatkowania dochodów z nieujawnionych źródeł lub nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach. Sposób ich ustalania określa art. 20 ust. 3 ustawy, a stawka, którą takie dochody będą opodatkowane, wynosi 75 proc. (art. 30 ust. 1 pkt 7).

Pod lupę inspektorów kontroli skarbowej mogą trafić zarówno osoby prowadzące działalność gospodarczą, jak i te, które jej nie prowadzą. Wszyscy podatnicy mogą być jednak pewni, że urzędnicy w pierwszej kolejności sprawdzą wysokość ich wydatków i wartość mienia zgromadzonego w danym roku. Porównają więc koszty utrzymania, wydatki na zakup np. domu, samochodu czy jachtu z przychodami opodatkowanymi lub wolnymi od podatku. Wszystko po to, aby ustalić, czy kontrolowany podatnik miał pieniądze na ten określony wydatek. Nieskomplikowana, zdaniem urzędników, jest sytuacja, kiedy młoda osoba, która przez dwa lata zarabiała po 30 tys. zł rocznie, nagle kupuje dom za 500 tys. zł, nie zaciągając kredytu w banku.

– Jeżeli ten młody podatnik ujawni wiarygodne źródło dochodu, którego wcześniej nie wykazał w zeznaniu podatkowym, np. udokumentuje, że otrzymał honorarium w wysokości 500 tys. zł za napisanie książki, to kwota, która nie została zgłoszona, będzie opodatkowana zgodnie z zasadami ogólnymi. Kontrolowany będzie więc musiał zapłacić podatek dochodowy według skali oraz ponieść konsekwencje zatajenia przychodu w postaci odsetek za zwłokę. Nie poniesie jednak żadnej dodatkowej kary – podkreśla w rozmowie z „Rz” Renata Wolanin, zastępca dyrektora Departamentu Kontroli Skarbowej w Ministerstwie Finansów. I dodaje:

Nie ma mowy o nieujawnionych dochodach, jeśli podatnik sam przyzna się do niewykazanego wcześniej dochodu i skoryguje zeznanie podatkowe, zanim jeszcze organ kontroli skarbowej wyda decyzję.

Zrobienie korekty przed momentem wydania decyzji jest bardzo ważne w wypadku postępowań prowadzonych w trybie nieujawnionych źródeł. Podatnik może zrobić korektę zarówno wówczas, gdy nie wykazywał żadnych dochodów, jak i w sytuacji, gdy zataił tylko część dochodów. Przepisy o nieujawnionych źródłach, w tym także 75-proc. stawkę podatkową, stosuje się tylko wtedy, gdy organ stwierdzi, że podatnik uzyskał dochód (dokonał wydatku albo posiada mienie), ale nie jest znane źródło przychodu. Nieujawnione źródło dochodu to inna sytuacja niż nieujawniony dochód ze znanego źródła – twierdzi Renata Wolanin.

Podatnicy, którzy trafią pod lupę skarbówki, muszą liczyć się z tym, że organ kontroli skarbowej dokładnie sprawdzi każde podane przez nich wyjaśnienie. Zbada np., czy umowa pożyczki albo darowizna faktycznie miała miejsce. W tym celu urzędnicy sprawdzą, czy kontrolowany zapłacił od tej pożyczki podatek od czynności cywilnoprawnych. Ale sprawdzą również osobę, która pożyczyła mu lub podarowała te pieniądze, aby ustalić, czy osoba, na którą powołuje się podatnik, faktycznie miała tyle pieniędzy, żeby taką kwotę mu przekazać. Sprawdzane są także pożyczki i darowizny z zagranicy.

Przy weryfikacji zeznań inspektorzy kontroli skarbowej współpracują ze Strażą Graniczną (przy ustalaniu, czy dana osoba faktycznie przebywała za granicą, gdy twierdzi, że pieniądze zarobiła poza granicami Polski) oraz policją. Niejednokrotnie pytają również sąsiadów kontrolowanego i powoływanych przez niego świadków.

– Pamiętam przypadek emerytowanej nauczycielki z 30-letnim stażem pracy, kilkakrotnie nagradzanej za swoją działalność pedagogiczną i społeczną. Ona właśnie, jako osoba podstawiona, kupowała nieruchomości za pieniądze, które jej syn zdobywał, wyłudzając VAT przy okazji handlu akcesoriami komputerowymi. Na początku prowadzonego postępowania matka twierdziła, że pieniądze na zakup nieruchomości pochodziły ze zgromadzonych przez nią i jej rodziców oszczędności, które trzymała w domu. Potem, za radą pełnomocnika, zmieniła swoje zeznania, oświadczając, że większość środków finansowych uzyskała z uprawiania prostytucji. Nie wskazała jednak żadnych świadków, którzy mogliby potwierdzić jej wersję – opowiada Dariusz Ćwikowski, dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Białymstoku. I podkreśla, że inspektorzy są coraz lepiej przygotowani do ścigania przestępców podatkowych.

– Jesteśmy w stanie sprawdzić np., jakie było lato cztery lata temu i czy był wtedy urodzaj ogórków. Robimy tak, gdy podatnik twierdzi, że kupił luksusowe auto, bo miał pieniądze ze sprzedaży ogórków, które wtedy obrodziły – mówi Renata Wolanin. Dodaje, że nieuczciwi podatnicy powinni mieć się na baczności, bo skuteczność służb skarbowych w ściganiu nieujawnionych źródeł jest coraz wyższa. Także sądy administracyjne rzadko uchylają takie decyzje.

Jak podatnicy tłumaczą pochodzenie swojego majątku? Poszukując pokrycia swoich wydatków, twierdzili na przykład:

- pieniądze pochodziły z prezentów ślubnych z 1988 r. W 2000 r. kupiłem za nie dom, a milion zł w gotówce przez wiele lat przechowywałem w domu; w tym czasie osoba miała kilka rachunków bankowych i brała kredyty

- wysokie dochody przyniosły bardzo opłacalne uprawy; okazuje się jednak, że średnie dochody z tego typu upraw w tym samym okresie wynosiły kilkanaście razy mniej

- utrzymywały się z nierządu i świadczenia usług towarzyskich

- pożyczki i darowizny pochodziły od najbliższej rodziny (lekarz ginekolog twierdził, że pieniądze pożyczał od pacjentek, osoba z bardzo skromną emeryturą przekazała wnukowi kilkaset tysięcy złotych)

- nieznajomy mężczyzna przekazał na ulicy ponad 400 tys. zł, przyjmując weksel własny bez poręczenia i bez terminu wykupu

- stale dostają gotówkę jako prezenty z różnych okazji

- otrzymały spadek (na zdjęciu rzekomo potwierdzającym istnienie spadku widnieje moneta, która miała zostać przekazana prababci w 1937 r. za granicą, a monetę – jak się okazało – wybito w Polsce w 1957 r.).

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: g.lesniak@rp.pl

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara