Nie dotyczy to jednak sytuacji, gdy uzyskane, a niezgłoszone do opodatkowania zgodnie z ogólnymi zasadami, czyli według skali podatkowej, dochody pochodziły z przestępstwa. Ale w takich wypadkach podatnicy idą w zaparte i nie chcą się przyznać do źródła pochodzenia mienia. W sytuacji, gdy organy ścigania nie udowodnią czynu karalnego, a przestępstwo nie wyjdzie na jaw, zapłata 75-procentowej sankcji jest dla przestępcy bardziej opłacalna.
A co będzie, jeśli organy ścigania udowodnią popełnienie czynu karalnego lub jeśli sam delikwent się przyzna, że jego majątek pochodzi z przestępstwa? Wówczas, po pierwsze, przyznałby się do popełnienia przestępstwa, za co grożą konsekwencje karne (np. za pranie brudnych pieniędzy nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności, o czym mówi art. 299 kodeksu karnego), po drugie, utraciłby mienie. Majątek, który kupiony został za pieniądze pochodzące z przestępstwa, podlega przepadkowi.
Przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych określają również stawki i sposób opodatkowania dochodów z nieujawnionych źródeł lub nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach. Sposób ich ustalania określa art. 20 ust. 3 ustawy, a stawka, którą takie dochody będą opodatkowane, wynosi 75 proc. (art. 30 ust. 1 pkt 7).
Pod lupę inspektorów kontroli skarbowej mogą trafić zarówno osoby prowadzące działalność gospodarczą, jak i te, które jej nie prowadzą. Wszyscy podatnicy mogą być jednak pewni, że urzędnicy w pierwszej kolejności sprawdzą wysokość ich wydatków i wartość mienia zgromadzonego w danym roku. Porównają więc koszty utrzymania, wydatki na zakup np. domu, samochodu czy jachtu z przychodami opodatkowanymi lub wolnymi od podatku. Wszystko po to, aby ustalić, czy kontrolowany podatnik miał pieniądze na ten określony wydatek. Nieskomplikowana, zdaniem urzędników, jest sytuacja, kiedy młoda osoba, która przez dwa lata zarabiała po 30 tys. zł rocznie, nagle kupuje dom za 500 tys. zł, nie zaciągając kredytu w banku.
– Jeżeli ten młody podatnik ujawni wiarygodne źródło dochodu, którego wcześniej nie wykazał w zeznaniu podatkowym, np. udokumentuje, że otrzymał honorarium w wysokości 500 tys. zł za napisanie książki, to kwota, która nie została zgłoszona, będzie opodatkowana zgodnie z zasadami ogólnymi. Kontrolowany będzie więc musiał zapłacić podatek dochodowy według skali oraz ponieść konsekwencje zatajenia przychodu w postaci odsetek za zwłokę. Nie poniesie jednak żadnej dodatkowej kary – podkreśla w rozmowie z „Rz” Renata Wolanin, zastępca dyrektora Departamentu Kontroli Skarbowej w Ministerstwie Finansów. I dodaje: