Wynika tak z danych Ministerstwa Finansów, które obejmują wszystkie dokumenty dotyczące PIT, CIT i VAT, zarówno te opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym, jak i bez e podpisu. Do tej drugiej kategorii należy dziewięć druków PIT. Przy ich wysyłaniu podaje się tzw. dane autoryzacyjne: imię i nazwisko, data urodzenia, kwota przychodu z zeznania za 2010 r. oraz identyfikator podatkowy (NIP albo PESEL). Osoby fizyczne od tego roku używają tylko numeru PESEL.
Liczne korzyści
Dotychczas podatnicy złożyli online ponad 400 tys. zeznań bez e-podpisu. W tej liczbie mieści się 40 tys. druków PIT-28 (przychody opodatkowane ryczałtem, m.in. z najmu), które trzeba było złożyć do końca stycznia. Do urzędów skarbowych trafiło też 320 tys. PIT-37 (m.in. dochody z pracy) i 22 tys. PIT-36 (działalność gospodarcza). To dopiero początek, gdyż termin ich składania upływa 30 kwietnia.
Na co uważać
Jak mówi Anna Misiak, doradca podatkowy w MDDP, aplikacja internetowa umożliwia szybkie rozliczenie z fiskusem bez wychodzenia z domu, co oszczędza czas i pieniądze. Poza tym umożliwia natychmiastowe potwierdzenie, że zeznanie nie zawiera błędów rachunkowych.
– Stwarza też szansę na zwrot nadpłaty w ciągu zaledwie kilku dni, dlatego warto korzystać z tej formuły – dodaje Anna Misiak.
Także pracodawcy chętnie przesyłali drogą elektroniczną PIT-11 (informacja o dochodach podatnika i zaliczkach). Pod koniec lutego, kiedy upływał termin, było to nawet 300 tys. tych dokumentów dziennie. W tym przypadku konieczny był jednak podpis elektroniczny.