Naczelnik urzędu skarbowego przyznał, że mogłaby uniknąć podatku dzięki uldze meldunkowej, która dotyczy lokali nabytych w latach 2007–2008, jednak teraz jest na to za późno. Warunkiem skorzystania z ulgi jest bowiem zameldowanie w zbywanym mieszkaniu co najmniej rok oraz złożenie w odpowiednim czasie oświadczenia w urzędzie skarbowym.
Fiskus rozszerzył wykładni
WSA w Gdańsku uchylił decyzję urzędu skarbowego, przyznając rację podatniczce. Według sądu nie można się zgodzić z tym, że wdowa lub wdowiec nabywa w drodze spadku po raz drugi udział w tej samej nieruchomości. Wynika to z istoty wspólności majątkowej małżeńskiej. We wspólności małżeńskiej nie można bowiem wyodrębnić przypadającego każdemu z małżonków udziału w nieruchomości podczas pierwotnego, wspólnego jej nabycia.
Sąd uznał, że fiskus zinterpretował przepisy na swoją korzyść (in dubio pro fisco), stosując w tej sprawie rozszerzającą wykładnię przepisów ustawy o PIT. Prowadzi to w sposób nieuprawniony do zmiany zakresu stosowania art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT poprzez objęcie jego skutkami takich stanów faktycznych, których opodatkowanie nie jest wyraźnie i jednoznacznie wskazane w ustawie.
Zdaniem sądu, skoro małżonkowie nabyli raz nieruchomość do majątku wspólnego, do niepodzielnej ręki, to skarżąca nie mogła nabyć jej powtórnie. Gdyby małżonkowie sprzedali nieruchomość po 1999 r., ale przed śmiercią męża skarżącej, odbyłoby się to bez negatywnych konsekwencji podatkowych, ponieważ pięcioletni termin upłynął z końcem 1999 r.
Opinia:
Dominika Dragan-Berestecka, doradca podatkowy
Wyrok WSA należy ocenić pozytywnie. Nabycie nieruchomości przez małżonków do majątku wspólnego oznacza nabycie jej przez każdego z nich i każdy ma prawo do całości. W związku z tym dla celów podatku dochodowego od osób fizycznych należało przyjąć, iż w przypadku podatniczki będącej wdową istniał tylko jeden termin nabycia nieruchomości, wspólny dla obojga małżonków. Trudno argumentować, iż podatniczka – do czasu śmierci męża – była właścicielką tylko połowy nieruchomości a drugą połowę nabyła dopiero z chwilą jego śmierci. Nie na tym polega współwłasność łączna, co słusznie zostało podkreślone w wyroku. Gdyby sprzedaży dokonali oboje małżonkowie, nikt nie miałby wątpliwości, iż nie wystąpi obowiązek zapłaty podatku dochodowego od zbycia.