Reklama

Joanna Szczepkowska: Wolność słowa bez wolności myśli

Co cię nie zabije, to cię wzmocni – to jest pierwsze przykazanie optymisty. Dla mnie, osoby przeciwnej tzw. dobrej zmianie, ważne jest więc szukanie zjawisk wzmacniających i chyba je znajduję.

Aktualizacja: 12.01.2019 14:22 Publikacja: 11.01.2019 18:00

Joanna Szczepkowska: Wolność słowa bez wolności myśli

Foto: Fotorzepa/ Darek Golik

Coraz częściej i chętniej czytam dyskusje na Facebooku i coraz chętniej się w nie wdaję. Widzę też ogromną zmianę w treści tych rozmów. Jeszcze do niedawna podział był oczywisty i brutalny. Nie jesteś liberałem – jesteś pisiorem. Jesteś przeciw PiS – jesteś lewakiem i lemingiem. Za tym szły zwykle wyzwiska i upokorzenia.

W moim przypadku kuriozum było, kiedy bardzo delikatnie zwróciłam uwagę nieznanemu mi bliżej bardzo lewicowemu Znajomemu z FB, że na czarnym tle lepiej podawać najważniejsze wiadomości, a nie prywatne „przebijanki", bo przekaz staje się niejasny. I nagle dostało mi się tak, jakbym co najmniej poruszyła jakiś drażliwy społecznie temat. Że wprowadzam zakazy i reżim kolorystyczny, że narzucam coś grupie, do której nie mam dostępu, i temu podobne oskarżenia. Jak zrozumiałam z tych komentarzy, jako osoba o niezupełnie zgodnym z moimi rozmówcami światopoglądzie, nie mam prawa wtrącać się nawet do kolorów. Uwielbiam tę liberalną tolerancję.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Białkowe szaleństwo. Jak moda na proteiny zawładnęła naszym menu
Plus Minus
„Cesarzowa Piotra” Kristiny Sabaliauskaitė. Bitwa o ciało carycy
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Wracajmy do tradycyjnych mediów. To nasza szansa
Plus Minus
Robert Redford – Złoty chłopiec. Aktor. Reżyser. A na końcu człowiek
Plus Minus
Mariusz Cieślik: „Poradnik bezpieczeństwa” w każdym domu? Putin ponoć już przerażony
Reklama
Reklama