Recenzenci

Myślę, że mało kto by uwierzył, iż swoją, nazwijmy to, drogę teatralną rozpocząłem od recenzji

Publikacja: 27.03.2010 00:20

Przecież z recenzentami zawsze toczyłem walkę. Czasem na żarty, częściej na serio. Na przykład grałem sobie w „Lecie w Nohant” – to była chyba trzecia moja rola w życiu. Recenzja była następująca (cytuję z pamięci): „Już zdawało się, że przedstawienie zmierza do szczęśliwego końca, kiedy na scenę wszedł pan Łapicki i odebrał nam wszelką nadzieję”. Cóż, można się było tylko zabić. Zemściłem się srodze – w każdym z moich pierwszych felietonów w „Teatrze” była uszczypliwość pod adresem recenzentów. Muszę powiedzieć, że znosili to raczej cierpliwie. A oto co musieli znosić.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”