Hanna Krall. Reporterka metafizyczna

Hanna Krall: Nieustannie poszukuje literackiej formy, by przekazać świadectwo ludzi zmiażdżonych przez historię.

Publikacja: 19.06.2020 10:00

Hanna Krall. Reporterka metafizyczna

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

We wrześniu 1939 r. była zaledwie czteroletnim dzieckiem. Wojna zastała ją w Warszawie, gdzie przyszła na świat w urzędniczej rodzinie żydowskiej. Przetrwała okupację ukrywana po aryjskiej stronie miasta, wykradziona z transportu do getta. Straciła jednak wszystkich bliskich. Powojenne dzieciństwo upłynęło jej w domu dziecka w Otwocku. W jednym z wywiadów mówiła: „Nie zamieniłabym mojego dzieciństwa na żadne inne. Przygotowało mnie na całą resztę życia, dzięki niemu coś rozumiem z tego świata. Dzięki niemu wiem, czym jest strach, wiem, czym jest odwaga".

W 1954 roku Hanna Krall była zaawansowaną studentką wydziału dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Rozpoczynała właśnie praktykę reportażystki materiałem o warszawskim podwórku na ulicy Targowej ocenianym przez prowadzącego seminarium Mariana Brandysa. Po ukończeniu studiów rozpoczęła pracę w „Życiu Warszawy" i w tym czasie, w 1956 roku, razem z redakcyjnym kolegą znalazła się w Poznaniu, niespodziewanie obserwując czerwcowy protest rozlewający się na ulice wielkopolskiego miasta.

W 1969 r. dołączyła do zespołu tygodnika „Polityka" (wpierw jako korespondentka), którego szefem był wówczas Mieczysław Rakowski dający swobodę poszukującym dziennikarzom.

Mając 41 lat, napisała „Zdążyć przed Panem Bogiem", książkę-wywiad z Markiem Edelmanem, legendarnym przywódcą powstania w getcie warszawskim. Dzieło, które okazało się sensacją.

Historia nie jest abstrakcyjna

Ten intensywny czas zakończył się wraz z nadejściem stanu wojennego w grudniu 1981 r. Nie ukazał się drukiem zatrzymany przez cenzurę zbiór reportaży Krall „Katar sienny" oraz powieść „Sublokatorka".

Schronieniem stała się dla niej praca w Zespole Filmowym TOR (1982–1987), do której zaprosił ją zaprzyjaźniony Krzysztof Kieślowski. Pełniła obowiązki zastępcy kierownika literackiego. Jej teksty były podstawą scenariuszy filmów „Krótki dzień pracy" Kieślowskiego i „Daleko od okna" Jana Jakuba Kolskiego. Z Kieślowskim i Piesiewiczem podzieliła się też historią żydowskiej dziewczynki próbującej ocaleć w czasie wojny, która posłużyła za kanwę scenariusza ośmego odcinka ich serialowego „Dekalogu".

Krall niezmiennie podkreślała, że opisuje wyłącznie prawdziwych ludzi i prawdziwe zdarzenia. I dodać należy – niczego nie komentuje, choć czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że z rozsypanych fragmentów – z pozoru przypadkowych – wyłania się świat głębszego porządku. Ryszard Krynicki nazwał teksty Hanny Krall „reportażami metafizycznymi". Jej kolejne reporterskie książki opisywał Ryszard Kapuściński: „Wielkim tematem Hanny Krall jest los człowieka uwikłanego w okrucieństwa historii, schwytanego w jej miażdżące mechanizmy, upodlonego i unicestwianego przez nią. Przy tym ta historia nie jest jakimś straszliwym abstraktem, ale ma postać konkretnej relacji człowieka do człowieka. Najczęściej, choć nie zawsze, relacji kata i ofiary". 

We wrześniu 1939 r. była zaledwie czteroletnim dzieckiem. Wojna zastała ją w Warszawie, gdzie przyszła na świat w urzędniczej rodzinie żydowskiej. Przetrwała okupację ukrywana po aryjskiej stronie miasta, wykradziona z transportu do getta. Straciła jednak wszystkich bliskich. Powojenne dzieciństwo upłynęło jej w domu dziecka w Otwocku. W jednym z wywiadów mówiła: „Nie zamieniłabym mojego dzieciństwa na żadne inne. Przygotowało mnie na całą resztę życia, dzięki niemu coś rozumiem z tego świata. Dzięki niemu wiem, czym jest strach, wiem, czym jest odwaga".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił