Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 24.11.2012 00:00 Publikacja: 24.11.2012 00:01
Zaraz będzie o wyzwaniach dla Polski, europejskich paroksyzmach, strachu przed tym, co nadejdzie, ale najpierw napiszę o amerykańskim miliarderze. Słuchałem niedawno wywiadu z Billem Gatesem w CNN. Opowiadał, jak pomaga redukować biedę w Afryce i jak próbuje wpłynąć na stan edukacji w amerykańskich szkołach podstawowych. Na poziom uniwersytetów nie musi wpływać, bo dają sobie radę i bez niego, ale amerykańska edukacja najmłodszych jest zdaniem Gatesa na mizernym poziomie. O Microsofcie nie było mowy, a może była, tylko nie słyszałem tej części rozmowy.
Dlaczego w Polsce nie mamy Billa Gatesa? Takie pytanie zadawałem sobie, słuchając tego wywiadu. Wiem, naiwne to pytanie, każdy Polak wie, że takich pytań nie należy zadawać. Polska to nie Ameryka. Ale właściwie dlaczego nie? Dlaczego przez ponad 20 lat od odzyskania niepodległości bohaterami naszej wyobraźni nie są polscy globalni gracze, wyrosłe wśród nas talenty i geniusze, tylko miernoty polityczne i przeżuwacze cudzych myśli? Dlaczego nasze uniwersytety nie liczą się w świecie, dlaczego nie ma polskiej nokii ani skody, dlaczego szczytem marzeń bogatych rodziców pozostaje wysłanie dziecka na studia do Anglii, dlaczego szczytem marzeń dzieci bogatych rodziców jest wyjazd na studia do Anglii? Dlaczego jednym z najbardziej nośnych symboli Polski AD 2012 jest niezamykalny dach nad Stadionem Narodowym, a jedynymi winnymi kompromitacji okazują się dwaj śmieszni faceci pływający na trawie? Dlaczego nasze aspiracje są tak wąsko ograniczone, dlaczego, kiedy miałbym opisać stan współczesnej Polski, przychodzą do głowy słowa Tadeusza Różewicza:
(...) widzę byle jakie działanie
przed byle jakim myśleniem
byle jaki Gustaw
przemienia się
w byle jakiego Konrada
byle jaki felietonista
w byle jakiego moralistę
słyszę
jak byle kto mówi byle co
do byle kogo
byle jakość ogarnia masy i elity
ale to dopiero początek
(Przyszli żeby zobaczyć poetę)
Nie, to już nie jest początek. Bylejakość trwa, osadza się w nas, kształtuje nasze oczekiwania, determinuje nasze oceny. Jest dla nas jak kaftan bezpieczeństwa, ze wskazaniem na bezpieczeństwo – po co się dalej wysilać, po co nam jakieś skoki cywilizacyjne i marzenia ściętej głowy? Mieliśmy raz marzenie w 2005 roku, nazywało się POPiS, to miało być ostateczne zerwanie z miernotą i bylejakością, tak to przynajmniej rozumiało wielu Polaków skazanych dziś na polityczne sieroctwo. Sami sobie winni – mówią polityczni realiści – nie trzeba było wierzyć w mrzonki..
Jest też oczywiście wersja optymistyczna. Dzieci u nas nie głodują, sojusze zapewniają nam bezpieczeństwo, a Unia Europejska dobrobyt, o którym powojenne pokolenia Polaków mogły tylko marzyć. Stworzyliśmy system, w którym przez pierwsze 15 lat karierę mógł zrobić każdy złodziej, ubek i cwaniak, a nawet uczciwy Polak, jeśli był wystarczająco zdeterminowany, dawał sobie radę. Dziś światowy kryzys, więc i nam się chwieje dom, ale nie przesadzajmy. Polska rewolucja była najbardziej aksamitną z możliwych: nikt nie zginął, nikomu nie stała się krzywda, zwłaszcza tym, którym – w imię prawa i sprawiedliwości (tych bezpartyjnych) – powinna. Dziś mamy nowoczesny kraj – nowoczesny na miarę naszych możliwości, ma się rozumieć, jak kiedyś Misia, ale dlaczego cokolwiek we współczesnej Polsce od razu ma się nam kojarzyć z Misiem? Skąd te porównania z PRL? W końcu mogliśmy skończyć jak Ukraina, a jednak dalej się rozwijamy w wolnym demokratycznym kraju. Nie ma u nas Billów Gatesów, ale nie ma też Łukaszenek, Janukowyczów i koreańskich sierocińców.
Wielkie marzenia budują świat w stopniu o wiele większym niż realizm gospodarczy. Najlepiej, gdy jedno połączy s...
Cały problem z domniemanymi oszustwami bierze się stąd, że polaryzacja polityczna przejawia się w retorycznej de...
Netflix zrobił satyrę na wielkomiejskich liberałów. Nie zaskakuje nazwisko scenarzysty, Pawła Demirskiego, który...
W tym roku to „Minecraft: Film” i „Lilo i Stitch” utrzymywały kina przy życiu, gromadząc najliczniejszą publiczn...
VELUX Polska, obchodząca w tym roku 35-lecie obecności na rynku jest jedną z tych firm, które współtworzyły polską branżę budowlaną. Od podstaw budowała kategorię użytkowych poddaszy, inwestując w przemysł, rozwijając lokalnych dostawców i kształtując standardy zrównoważonego rozwoju.
To jedna z tych gier, które idealnie nadają się na wakacje. Mieszczą się bowiem w niewielkim pudełku, są lekkie,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas