Vive la Tchétchénie, messieurs

Parafrazując Tołstoja, szczęśliwe kraje (jeśli takie w ogóle istnieją), są do siebie podobne, a te nabrzmiałe od nieszczęść bardzo się od siebie różnią.

Publikacja: 30.08.2013 01:01

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Są kraje, które są tak zaślepione swoimi problemami, że nie dostrzegają, iż komuś może być gorzej albo że można by - albo nawet trzeba - komuś pomoc. Ale też i we wszystkich krajach, nawet tych najbardziej egocentrycznych, są ludzie i grupy, które chcą wyciągnąć rękę, a czasem nawet dużo więcej niż rękę, do innych. Na przykład w Polsce.

Czeczeni są narodem, gdzie wzajemna pomoc jest tak oczywista, że kiedy mój przyjaciel Mustafa pojechał do Czeczenii w 1998 roku, proponując, że krymscy Tatarzy (sami żyjący w wielkiej biedzie po pół wieku deportacji i wśród Rosjan, którzy nie chcą oddać im zagrabionego majątku) wezmą dowolną liczbę sierot, od prezydenta Asłana Maschadowa usłyszał, że w jego kraju nie ma sierot. Są tysiące dzieci, które straciły jedno lub oboje rodziców, i jeśli nie mają dziadków, wujków czy cioć, zajmują się nimi dalsi krewni. I w Czeczenii, mimo dwóch niezwykle krwawych wojen z Rosją, nie ma sierocińców ani domów starców.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”