Czarna Owca to wydawnictwo nietuzinkowe: jego dorobek skłania w pierwszej chwili do zastanowienia się, czy nie mamy czasem do czynienia z figlem, który zwieść ma pozbawionych poczucia humoru prawicowców. Oficyna, która wydaje – by zestawić kilka tytułów – romans o miłosnym czworokącie pod bezpruderyjnym tytułem „Pieprzyć przyjaciół" oraz poradnik „Zrozumieć psa", „Rozmowy z uzdrawiaczami i szamanami XXI wieku" obok zbioru esejów „Dlaczego jesteśmy ateistami?". Bezpardonowe „Lękajcie się! Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią" Ekke Overbeek oraz ciepłe poradniki Osho w rodzaju „Przemień lęk, złość i zazdrość w twórczą energię"? Wygląda to na toporny żart konserwatysty, który konstruuje sobie oponenta o nazbyt już karykaturalnych rysach i, niewiele myśląc, sięga po nazwiska nieczytanych, lecz znanych Petera Singera i Magdaleny Środy. Mówiąc brutalnie: suchar starowiera.
Ale nie, Czarna Owca, do czerwca roku 2009 działająca pod nazwą „Wydawnictwo Jacek Santorski & Co" naprawdę istnieje i ma się dobrze, w portfolio zaś, prócz Marka Aureliusza i Tomasza Jastruna, ma i Singera, i Środę, i więcej jeszcze. Oficyna, w której do najbardziej rozbudowanych działów należą „Duchowość", „Poradniki erotyczne" i „Kryminały", a do najgłośniejszych pozycji – wydana w roku 2010 „Duża książka o aborcji" Katarzyny Bratkowskiej i Kazimiery Szczuki, wydaje się jakby stworzona dla Houellebecqowskich bohaterów: emocjonująca rozrywka, mnóstwo troski o punkt G i trochę egzotycznego i niewymagającego sacrum – jak nie wyznania afrykańskiego szamana („Z wody i ducha. Rytuały, magia i inicjacja" Malidomy Patrice Somé z plemienia Dagara), to „O śmierci i odrodzeniu. Jak umrzeć bez lęku" lamy Ole Nyhdala, od lat uśmiechającego się do nas olśniewająco z rozklejanych na przystankach plakatów.
Do tego szczypta lokalnej specyfiki – ot, rozmowy Piotra Szumlewicza m.in. z Jerzym Urbanem, Wandą Nowicką czy Romanem Kurkiewiczem („Niezbędnik ateisty"), praca Stefana Zgliczyńskiego „Jak Polacy Niemcom Żydów pomagać mordowali" (jak szczerze deklaruje wydawca – „nieobciążona balastem prac naukowych") plus rozprawa „Narkotyki. Dlaczego legalizacja jest nieuchronna" Michela Henry'ego. Razem wziąwszy – trochę Houellebecq, trochę „Biblioteczka Ruchu Palikota". Taki target.
O tym, że nie mamy do czynienia z prostą inicjatywą groszoroba, sporo mówią tytuły z półek „duchowość" czy „poradniki erotyczne". Część z tych ostatnich to pozycje w swoim formacie dość standardowe, w rodzaju „Radości orgazmu" czy traktatu „Jak uaktywnić taoistyczne punkty miłości". Młodym, wykształconym z wielkich miast równie oczywiste wydadzą się takie instruktaże jak „Radość seksu gejowskiego" Charlesa Silversteina czy „Seks tantryczny dla kobiet. Poradnik dla hetero, bi, lesbijek i solistek" Christy Schulte. Zajmujące są dopiero nowości, w tym „Inna rozkosz. Świat dominacji i uległości seksualnej", adresowana do entuzjastów sadomasochizmu. Można przypuszczać, że to ten i podobne tytuły miał na myśli prezes Paweł Książkiewicz, deklarując w jednym z wywiadów chęć „bycia trochę pod prąd" i „wydawania książek, które mogą być kontrowersyjne". Niezłą gimnastyką dla wyobraźni jest refleksja nad tym, co znajdzie się na rynku wydawniczym, kiedy wydawnictwo postanowi, wiecie, naprawdę pójść na całość i opublikować coś gorącego, skoro tymczasem kontentuje się takimi ramotkami, jak „Puszczalscy z zasadami. Praktyczny przewodnik dla miłośników poliamorii".
O nową postać świata
Ale co tam poliamoria i seks tantryczny. Tak naprawdę istotne dla kształtu przyszłości jest młodzieży chowanie: wiedział o tym Kochanowski, wiedzą i twórcy Czarnej Owcy, którzy opublikowali już, jako Czarna Owieczka, szereg tytułów adresowanych do pociech i ich rodziców. Część to ciepłe wprowadzenie do przedszkola wszechświata, część traktuje o dwóch kwestiach najsilniej może warunkujących człowieka, a przy tym nader zajmujących wydawców. Otrzymaliśmy więc „Wielką księgę siusiaków" i „Wielką księgę cipek", wspomnianą już „Dużą książkę o aborcji" oraz „Małą książkę o homofobii", a nawet coś dla poliamorystów („To wszystko rodzina" Aleksandry Maxeiner rozpoczyna się od prezentacji bohaterów: „Kuba ma trzy czwarte taty, którego strasznie lubi. Karola i Maciek mają nawet dwie mamy i dwóch tatusiów").
Rodzice nie zostali pozostawieni sami sobie, również jeśli idzie o drugą z ważkich kwestii: duchowość. Mogą liczyć na konkretną pozycję „Jak wychować wolnomyśliciela. Praktyczny przewodnik wychowania poza wiarą", dzieciakom zaś podsunąć „Boga przecież nie ma" Patrika Lindenforsa („Niektórzy wierzą, że w niebie mieszka staruszek, który może robić, co tylko chce. Inni myślą, że w niebie rezyduje kilku staruszków, żeby było im raźniej. Mają takie imiona jak Jahwe, Allah, Tor, Zeus i nazywani są bogami") lub „101 argumentów za niewiarą. Przewodnik młodego ateisty".