Nikołka, syn duchownego, nie może usiedzieć w domu: wieczorem jasna głowa kiwa się nad rzadkimi pod Tambowem tomami Verne'a i Tołstoja, ale skoro świt znów pędzi, bo świat pełen jest epifanii: rozpięte przez noc pajęczyny, szkliste i rubinowe czereśnie, tęczujące kolumny komarów i serce bijące w gardle, kiedy z wylinki wyłania się ważka. Podobną radość z urody Stworzenia opisał w pół wieku później równieśnik niemal Nikołki z drugiego końca Cesarstwa, podziwiający gody zaskrońców nad brzegami Niewiaży czy może Issy.
We wrześniu 1921 roku piętnastoletni Nikołaj podgląda zza zetlałych czarno-złotych słoneczników, jak oddział czekistów rozstrzeliwuje pod płotem jego ojca za sprzyjanie chłopskiej, antybolszewickiej rewolcie Antonowa. Zaczyna od zera, jako pastuch i pisarczyk sielsowietu. Zmienia nazwisko i pisze, pisze gorączkowo, korespondencje, sonety o komasacji i podręczniki walki z analfabetyzmem. W roku 1930 jest już moskiewskim żurnalistą, zasobnym w żonę, etażerkę i dwie piąte etatu. A wszystkie te dobra i stada mnożą się w jego rękach, zwłaszcza odkąd powieść o kolektywizacji spotkała się z uznaniem Kremla.
Jesienią 1943 roku Stalin postanawia uznać prześladowaną przez lata Cerkiew: wyraża zgodę na wybór patriarchy i przychyla się do prośby o wydanie Biblii, pierwszy raz po 1917. Zleciwszy nadzór nad przedsięwzięciem Andriejowi Wyszyńskiemu, Józef Wissarionowicz, któremu w tym czasie powrócił już dobry humor, zadaje pytanie: kto właściwie podpisze zgodę na druk, kto zagwarantuje, że w Księdze Jozuego i w Liście do Hebrajczyków nie znajdują się „akcenty antysowieckie"?
Figle, figle: przecież antysowieckie jest tak naprawdę każde zdanie głoszące wierność Panu Zastępów! Ale słowo się rzekło i na stanowisko redaktora nadzwyczajnego mianowany został ceniony pisarz, dramaturg i korespondent wojenny Nikołaj Jewgieniewicz Wirta. „Przeczytajcie to uważnie, towarzyszu".
Co właściwie miał za zadanie: przystrzyc krzew ognisty? Nazwać na nowo ryby i ptactwo powietrzne? Dolać oliwy do kaganków? Zszyć rozdartą zasłonę Świątyni?