RM: To brzmi szokująco.
SZ:
Że zostałam antysemitką w getcie?
RM: Powiedziałbym, że to zgrywa, ale pani, 89-letnia ocalona z Holokaustu...
SZ
Aktualizacja: 12.09.2014 22:00 Publikacja: 12.09.2014 22:00
RM: To brzmi szokująco.
SZ:
Że zostałam antysemitką w getcie?
RM: Powiedziałbym, że to zgrywa, ale pani, 89-letnia ocalona z Holokaustu...
SZ
: Widziałam getto w Warszawie, zapłaciłam i przeprowadzili mnie tam. To było straszne przeżycie. Ci ludzie mnie odpychali od siebie. Ja się czułam Polką, nie byłam taka jak oni!
RM: W końcu sama trafiła pani do getta, w Łosicach.
SZ:
Żydzi w getcie byli okropni. Dla mnie to nie byli ludzie, to nie było życie, to była wegetacja.
RM: To znaczy?
SZ:
Dopiero niedawno zrozumiałam swoje ówczesne emocje. Otóż syjoniści idealiści wyjechali z Polski jeszcze w 1938 roku, komuniści idealiści uciekli do Rosjan, na miejscu zostali ludzie mali, ograniczeni, a w każdym razie tak ich wtedy oceniałam. Wystarczało im, że mogą przewegetować z dnia na dzień. Co to było za życie?!
RM: Pani, nastolatka, chciała więcej?
SZ:
Ja byłam stuprocentową Polką i chciałam o Polskę walczyć, a nie siedzieć w getcie!
RM: Wróćmy do 1939 roku. Wybucha wojna, pani ma 14 lat. Pierwsze uczucie to strach?
SZ:
Pierwsza była nienawiść, ze wszystkich sił nienawidziłyśmy Niemców. Usłyszałam, że w Warszawie polskie dziewczyny zapraszają żołnierzy do bramy, a gdy ci skuszeni idą, one przecinają im żyły żyletką. Marzyłam, by zrobić to samo!
Przeczytaj cały artykuł w najnowszym wydaniu Plusa Minusa
Weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem w piątek u prenumeratorów, w sobotę w kioskach.
Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
RM: To brzmi szokująco.
SZ:
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas