Pierwsze próby wylansowania Jerzego Nowosielskiego poza Polską podejmował Mieczysław Porębski już w 1956 roku na Biennale w Wenecji. Ten historyk sztuki i przyjaciel artysty był opiniotwórczym krytykiem. Na tym samym przeglądzie otrzymał międzynarodową nagrodę krytyki. – Poddał się jednak, uznając, że na Zachodzie Nowosielskiego nie rozumieją, nie czytają jego formy, bo jej nie znają. I że musieliby przyjechać, żeby pojąć przez naszą kulturę, kontekst, podobnie jak w przypadku Wyspiańskiego – wyjaśnia znawczyni twórczości Nowowsielskiego Krystyna Czerni.