Nie wiem, skąd u polityków Zjednoczonej Prawicy taka pewność, że wynik referendum zwiąże ręce każdej kolejnej władzy w kwestiach, które były jego przedmiotem. Nawet gdyby to wynikało wprost z konstytucji, obecna władza naginała ją już wystarczająco często, żeby następcy nie musieli mieć przed tym oporów. Zresztą ten, kto pytania referendalne wymyślił, zostawił w nich wystarczająco szerokie furtki, żeby kolejne rządy zrobiły, co zechcą, i to nawet nie łamiąc woli głosujących w referendum. „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki” można bez trudu ominąć, sprzedając majątek państwowy podmiotowi polskiemu, który go potem odsprzeda komu chce. Zawsze można też będzie uznać, że to, co się akurat sprzedaje, nie stanowi strategicznego sektora gospodarki.