Kataryna: Szerokie furtki w referendalnych pytaniach

Rafał Bochenek: „Chodzi o to, by nigdy – po tych wyborach czy za kolejne lata – jeśli ktokolwiek chciałby majstrować przy tych sprawach, zgodzić się na przymusowy dyktat Brukseli, podnieść wiek emerytalny, to referendum ma możliwość zablokowania decyzji w sposób prewencyjny”.

Publikacja: 18.08.2023 17:00

Kataryna: Szerokie furtki w referendalnych pytaniach

Foto: Fotorzepa/ Jakub Czermiński

Nie wiem, skąd u polityków Zjednoczonej Prawicy taka pewność, że wynik referendum zwiąże ręce każdej kolejnej władzy w kwestiach, które były jego przedmiotem. Nawet gdyby to wynikało wprost z konstytucji, obecna władza naginała ją już wystarczająco często, żeby następcy nie musieli mieć przed tym oporów. Zresztą ten, kto pytania referendalne wymyślił, zostawił w nich wystarczająco szerokie furtki, żeby kolejne rządy zrobiły, co zechcą, i to nawet nie łamiąc woli głosujących w referendum. „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki” można bez trudu ominąć, sprzedając majątek państwowy podmiotowi polskiemu, który go potem odsprzeda komu chce. Zawsze można też będzie uznać, że to, co się akurat sprzedaje, nie stanowi strategicznego sektora gospodarki.

Czytaj więcej

Kataryna: Licytacja na podłości ludzi Zbigniewa Ziobry

„Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?” również niczego nie zabetonuje, bo jeśli mechanizm relokacji będzie dobrowolny albo w ramach niego przypadną nam migranci ze statusem uchodźcy (a więc już legalni), to kolejny rząd może przyjąć ich dowolną liczbę. A ponieważ w pytaniu nie uwzględniono całej Azji, nawet negatywna odpowiedź na to pytanie nie dotyczy przecież przyjęcia w ramach przymusowego mechanizmu relokacji nielegalnych imigrantów z Bangladeszu, Afganistanu czy innych nieleżących na Bliskim Wschodzie muzułmańskich krajów Azji.

Nie wiem, skąd u polityków Zjednoczonej Prawicy taka pewność, że wynik referendum zwiąże ręce każdej kolejnej władzy w kwestiach, które były jego przedmiotem. Nawet gdyby to wynikało wprost z konstytucji, obecna władza naginała ją już wystarczająco często, żeby następcy nie musieli mieć przed tym oporów.

„Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?” jest najtrudniejsze do obejścia, jest też najbardziej szkodliwe nie tylko dla rynku pracy i systemu emerytalnego, ale przede wszystkim dla tych, w imieniu których PiS je zadaje – kobiet przechodzących na emeryturę w wieku 60 lat, zwłaszcza tych pracujących w zawodach niskopłatnych i niewymagających kwalifikacji, które są skazane na głodowe emerytury. To one ponoszą konsekwencje emerytalnego populizmu i mam nadzieję, że w ramach kampanii referendalnej to wybrzmi, bo problem jest na tyle poważny, że zauważył to nawet PiS, zobowiązując się w KPO do wydłużenia efektywnego wieku emerytalnego. Kampania referendalna to dobra okazja na rzetelną otwartą dyskusję o rzeczywistych kosztach doraźnego dobrodziejstwa. I PiS wcale nie musi jej wygrać.

Czytaj więcej

Kataryna: Lex Tusk i ćwiczenia z wyobraźni

Nie wiem, skąd u polityków Zjednoczonej Prawicy taka pewność, że wynik referendum zwiąże ręce każdej kolejnej władzy w kwestiach, które były jego przedmiotem. Nawet gdyby to wynikało wprost z konstytucji, obecna władza naginała ją już wystarczająco często, żeby następcy nie musieli mieć przed tym oporów. Zresztą ten, kto pytania referendalne wymyślił, zostawił w nich wystarczająco szerokie furtki, żeby kolejne rządy zrobiły, co zechcą, i to nawet nie łamiąc woli głosujących w referendum. „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki” można bez trudu ominąć, sprzedając majątek państwowy podmiotowi polskiemu, który go potem odsprzeda komu chce. Zawsze można też będzie uznać, że to, co się akurat sprzedaje, nie stanowi strategicznego sektora gospodarki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Z rodzinnych sag tylko Soprano