W każdej polskiej rodzinie chyba zdarzyło się, że matka lub ojciec dali kiedyś dziecku klapsa. Domaganie się kar dla rodziców za klepnięcie dziecka po pupie to absurd, jedna ze skrajnie lewackich obsesji, które ludziom rozsądnym zazwyczaj nie przychodzą do głowy.
Tyle że żyjemy w czasach internetu, gdy łatwo skrzyknąć się najbardziej skrajnym grupkom, od neonazistów do anarchistów, poprzez feministki, aborcjonistki i czarnomarszystki. Rozproszeni po całym kraju radykałowie, którzy niegdyś nie byli zorganizowaną siłą, dziś mogą porozumieć się w sieci i umówić na przykład na spotkanie parasolek w centrum stolicy. Albo – co jest proste, bo wymaga tylko kilku stuknięć w komputerową klawiaturę – zorganizować hejt, który robi wrażenie masowych ataków na wybraną ofiarę.