Rz: Co, w świetle triumfu Donalda Trumpa, stało się z Partią Republikańską, z której wywodzili się tacy prezydenci, jak Abraham Lincoln czy Ronald Reagan? Niełatwo zestawić ich z obecnym prezydentem elektem.
Trzeba zrozumieć, że obie partie przechodzą zmiany. Partia Demokratyczna, która początkowo była wspierana przez Południe, robotników i czarnoskórych, wiele lat temu straciła to Południe i już nie reprezentuje niższej klasy średniej. Tych ludzi przejęła Partia Republikańska. To nie kwestia Trumpa, lecz sceny politycznej. Demokraci stali się partią wyższej klasy średniej, a republikanie – niższej klasy średniej i zamożnych. Teraz muszą stworzyć koalicję z tych dwóch grup.
Dlaczego tak wielu Amerykanów poparło Donalda Trumpa? Niektórzy eksperci uważają, że wielu jego wyborców to ludzie, którzy kiedyś należeli do klasy średniej, ale przez następstwa kryzysu z 2008 roku stracili swoją pozycję finansową i poczucie bezpieczeństwa. Przez to zradykalizowali się i poparli kandydata krytykującego establishment i obiecującego poprawę ich sytuacji materialnej.
Nie, to w żadnym razie nie może być główny powód. Trump zdobył mniej więcej 47 proc. głosów: Przecież po roku 2008 nie straciła pracy połowa Stanów Zjednoczonych! W obu partiach wyjątkowo głośne były głosy przeciwko elitom. W Partii Demokratycznej o nominację walczył Żyd z Brooklynu, który jest socjalistą, chciał zmienić USA w Szwecję i niemal pokonał Clinton, a w Partii Republikańskiej nominację dostał outsider.
Czytaj także
Po prostu Partia Demokratyczna zajmuje się teraz prawami osób homoseksualnych i czarnoskórych, a przecież powstała kiedyś po to, by wspierać białą klasę pracującą. Teraz ta klasa popiera republikanów. Niebezpieczne jest to, że wszyscy skupiają się na przedziwnej osobie, jaką jest Donald Trump, nie dostrzegając osobliwości Hillary Clinton.