Aktualizacja: 15.01.2017 09:48 Publikacja: 12.01.2017 16:44
9 grudnia 2015 roku zapłonęły świece chanukowe w Kancelarii Prezydenta RP (na zdjęciu Michael Schudrich i Andrzej Duda).
Foto: PAP
Foto: Rzeczpospolita
Plus Minus: W poniedziałek Andrzej Duda wraz z małżonką rozpoczną oficjalną, trzydniową wizytę w Izraelu i Palestynie. Prezydent będzie musiał świecić oczami za minister edukacji Annę Zalewską podważającą odpowiedzialności Polaków za mordestwa w Jedwabnem i Kielcach, co amerykańskie Centrum Wiesenthala uznało za jedno z dziesięciu najgorszych działań antysemickich w zeszłym roku?
Historii naszych relacji nie można sprowadzać do sześciu lat Zagłady, bo to oznaczałoby zwycięstwo tych, którzy za tę Zagładę są odpowiedzialni. Dlatego prezydent Duda woli skupiać się na wielowiekowym współistnieniu Polaków i Żydów. Za nikogo nie będzie musiał świecić oczami, bo przez środowiska żydowskie traktowany jest jako polityk, który bardzo rzetelnie podchodzi do historii i roli Żydów na ziemiach polskich. Prezydent zawsze podkreśla, że Zagłada miała miejsce w warunkach, gdy polskie państwo stało się ofiarą dwóch totalitaryzmów, i że to niemiecki totalitaryzm przyniósł na nasze ziemie fabryki śmierci. Zginęło wtedy 6 mln polskich obywateli, z czego 3 mln polskich Żydów.
Książka „Przy stoliku w Czytelniku” wywołuje nostalgię za czasami, kiedy jeszcze było trochę bardziej wytwornie, chociaż pod uciskiem. Zanikła dziś sztuka konwersacji, no i artyści już nie tacy.
W dzisiejszym świecie poczucie istnienia wartości ma szczególne znaczenie. A to właśnie daje lektura książki „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”.
Tak jak Bośnia ma swoją najbardziej literacką rzekę Drinę, opiewaną przez noblistę Ivona Andricia, tak i my w Polsce mamy nasz najbardziej literacki ze wszystkich cieków – Bug. Książki o nim powstają i zdaje się, że wciąż powstawać będą. Są świeże przykłady.
Piekło to świat bez przyjaźni, przyszłości i nadziei – mówi Adam Zagajewski w swoich ostatnich wierszach.
Choć „Flow” to film minimalistyczny, rozmachu emocjonalnego nie można mu odmówić.
Kolejny mocny dzień w wykonaniu złotego. Dolar jest już poniżej 4 zł, a euro zbliża się do poziomu 4,15 zł.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas