Uczestnicy różnych telewizyjnych teleturniejów, odpytywanek z encyklopedii, gier o miliony mieliby poważny problem, gdyby wśród pytań pojawił się termin „komensalizm". Bo rzeczywiście, skąd człowiek bez gruntownego uniwersyteckiego wykształcenia w dziedzinie biologii ma wiedzieć, że jest to współbiesiadnictwo, od łacińskiego commensalis, współbiesiadnik. Komensalizm to najbardziej pierwotny typ oddziaływania protekcyjnego.
Pojęcie to zostało wprowadzone przez zoologa Edouarda van Benedena. Jest to typ zależności o charakterze symbiozy między dwoma lub więcej gatunkami, przy czym jeden z gatunków czerpie z tej zależności wyraźne korzyści, nie szkodząc pozostałym (lew i hieny; lew i sęp; żuk gnojowy i ssak kopytny, itp). Przykładem komensalizmu jest odżywianie się owadów żyjących w ptasich gniazdach resztkami pokarmu lub piórami. Komensalizm jest korzystny dla jednego z partnerów, dla drugiego obojętny. Jest najbardziej luźnym i najmniej obligatoryjnym związkiem międzygatunkowym, ponieważ partnerzy mogą egzystować niezależnie od siebie.
Przytulnie jak w stodole
I oto dowiadujemy się, że międzynarodowy zespół naukowców natrafił na przykład komensalizmu z epoki lodowej, ustalił mianowicie, że myszy zadomowiły się w ludzkich siedzibach około 15 000 lat temu, a więc kilka, co najmniej pięć, tysiącleci przed tym, nim pierwsi rolnicy zaczęli orać, siać, żąć i gromadzić zboże miłe sercu myszy. A to oznacza, że już tak dawno, jeszcze przed epoką rolnictwa, aktywność człowieka modyfikowała ekosystemy.
15 000 lat temu w Cisjordanii (krainie na zachodnim brzegu Jordanu) łowcy przemierzali tamtejsze wzgórza, zbierali ziarna dzikich zbóż, owoce i polowali. Właśnie tam, właśnie wtedy zaczęły powstawać pierwsze wioseczki złożone z małych okrągłych domostw, bardziej szałasów niż chat. Archeolodzy od dziesięcioleci odkopują pozostałości po nich – najstarsze znane dotychczas ślady początków osiadłego życia ludzi.
Ale nie tylko ludzi. Okazuje się, że znajdują się tam również zęby myszy. – Początkowo sądziliśmy, że pojawienie się myszy blisko człowieka sięga epoki rolnictwa, bowiem to ono wymagało magazynowania wielkich ilości ziarna zbożowego, przeznaczonego do spożycia i siewu, i to właśnie te zapasy przyciągały myszy. Ale rzeczywistość okazała się inna, myszy wcale nie czekały na zaproszenie rolników i same, nieproszone, zasiadły do ludzkiego stołu – wyjaśnia uczestniczący w badaniach dr Thomas Cucchi z Laboratorium Archeozoologii i Archeobotaniki Muzeum Człowieka w Paryżu. Wzięli w nich udział naukowcy francuscy, izraelscy i amerykańscy. Poinformowało o tym prestiżowe pismo PNAS („Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America").