Reklama

Bogusław Chrabota: Einstein, mrówka i Polacy

Widzę Einsteina odbierającego złoty medal Komitetu Noblowskiego w Sztokholmie w 1921 roku. Oklaski ubranych we fraki książąt i profesorów, splendor tego świata zaspokajający ambicje i kojący próżność geniusza, a może oddający honor człowiekowi, który zrewolucjonizował fizykę i rozumienie zjawisk.

Aktualizacja: 01.01.2018 20:26 Publikacja: 01.01.2018 00:01

Bogusław Chrabota: Einstein, mrówka i Polacy

Widzę Aleksandra opuszczającego płonące Persepolis, chmury dymu i krzyk niszczonych arcydzieł. A potem on sam w rozkwieconym Babilonie, stolicy Achemenidów, centrum świata, które zagarnęło śmiałe ramię Macedończyka i uczyniło stolicą.

Widzę mrówkę, która przyniosła do mrowiska kawałek wyschniętego liścia i złożyła go do mrówczego spichlerza. Dzięki temu wysiłkowi przeżyją i dojrzeją kolejne pokolenia owadów. Nie ma wstęg ani oklasków. Nie ma rozkwieconych ogrodów Babilonu, choć osiągnięcie na miarę mrowiska ani mniej dumne, ani mniej istotne.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama