Reklama

Fanatycy dzielą świat

W pierwszym numerze noworocznym „Forum” moją uwagę przykuł wielki tytuł na okładce „Wojna o boga. Fanatycy Jezusa i Allaha podzielili świat”. Nie mniej zaskakuje towarzyszący mu rysunek.

Aktualizacja: 08.01.2010 18:03 Publikacja: 08.01.2010 18:00

Na dwóch cienkich, wysokich wieżyczkach, obu w kształcie minaretów, przy tym jedna zakończona półksiężycem, a druga krzyżem, wygrażają sobie, sądząc po strojach, imam i kardynał. Obaj trzymają w rękach odpowiednio Biblię i Koran.

Patrzyłem i nie wierzyłem oczom. Czy naprawdę ktoś na poważnie mógł dokonać takiego zestawienia? Najbardziej zdumiałem się tym, że owa okładka wraz z tekstem pochodzą z najbardziej opiniotwórczego niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. I gdyby nie to, gdyby nie fakt, że całość jest zapisem świadomości dużej części europejskich lewicowych elit, nie warto by się tym było zajmować.

Pomijam drobiazg, że jakiś redaktor zestawił Jezusa i Allaha, a nie Jezusa i Mahometa, ot taką miał widać fantazję. Wszelako jak nazwać pomysł, by na jednym poziomie umieścić fanatyków chrześcijan i fanatyków muzułmanów? Kim są fanatycy Allaha domyślić się łatwo. To ci terroryści samobójcy, którzy w imię religii nie wahają się zabijać niewinnych ludzi. Którzy potrafią wysadzić się w powietrze, nie zwracając uwagi na to, kto stanie się ich ofiarą. Są gotowi zadawać cierpienie i śmierć niewinnym: bezbronnym kobietom i dzieciom. Ich fanatyzm to nie ciasnota poglądów, nie niechęć do słuchania innych racji, nie brak wiedzy, nie ucieczka przed konfrontacją z inaczej myślącymi, lecz prosta, naga nienawiść. I jej owoc: pogarda dla życia, skłonność do gwałtu.

Na czym polegać ma porównywalny fanatyzm chrześcijański, dalibóg nie wiem. Gdzie są chrześcijanie popełniający masowe morderstwa na muzułmanach? Gdzie chrześcijańscy samobójcy wysadzający muzułmańskie samoloty?

W tekście niemieckiego tygodnika w roli fanatyków zostali obsadzeni amerykańscy żołnierze stacjonujący w Iraku oraz południowi baptyści, katoliccy konserwatyści i zielonoświątkowcy. Na czym polega ich fanatyzm? Na tym, że wierzą w to, co mówią i starają się do swej wiary przekonać innych. I tak okazuje się, że dla redaktorów „Spiegla” tym samym niemal jest używanie przemocy, co używanie słowa. Tym samym mordowanie niewinnych, co mocne przeświadczenie o prawdziwości swej religii. Człowiek wierzący, nawet jeśli uznaje prawo do wolności sumienia u drugiego i gotów jest bronić tolerancji, zostaje zrównany z fanatykiem. Chrześcijanin staje się jakby niedojrzałą postacią taliba. Dopiero czytając takie artykuły można zrozumieć, dlaczego nie sposób było umieścić w konstytucji europejskiej wzmianki o chrześcijaństwie. I dlaczego na Zachodzie nie ma chętnych, by upominać się o los chrześcijan prześladowanych w krajach islamskich. Przecież – w oczach części elit – to prawie niedoszli terroryści.

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/lisicki/2010/01/08/fanatycy-dziela-swiat/]Skomentuj[/link][/ramka]

Na dwóch cienkich, wysokich wieżyczkach, obu w kształcie minaretów, przy tym jedna zakończona półksiężycem, a druga krzyżem, wygrażają sobie, sądząc po strojach, imam i kardynał. Obaj trzymają w rękach odpowiednio Biblię i Koran.

Patrzyłem i nie wierzyłem oczom. Czy naprawdę ktoś na poważnie mógł dokonać takiego zestawienia? Najbardziej zdumiałem się tym, że owa okładka wraz z tekstem pochodzą z najbardziej opiniotwórczego niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. I gdyby nie to, gdyby nie fakt, że całość jest zapisem świadomości dużej części europejskich lewicowych elit, nie warto by się tym było zajmować.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama