Reklama
Rozwiń

Polska dusza i niemiecki kościec

Z Grzegorzem Jarzyną rozmawia Jacek Cieślak

Publikacja: 29.12.2007 03:12

Polska dusza i niemiecki kościec

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Pana ojciec miał na imię Horst. Kiedy przed laty pytałem, co znaczy pana pseudonim Horst Leszczuk, wspominał pan tylko o zapożyczonym z Gombrowicza nazwisku. Miał pan kłopot, żeby mówić o niemieckim pochodzeniu taty?

Nie można o tym mówić, zapominając, że przed wojną Śląsk był podzielony. W Chorzowie miałem 500 metrów do przedwojennej polsko-niemieckiej granicy. Jeden przystanek tramwajem. Dlatego takie historie jak mojej rodziny na Śląsku zdarzały się często. Mój ojciec miał na imię Horst, ale nie lubił swojego imienia. Jego prawdziwe nazwisko brzmiało Jarzina, bo rodzina przybyła na Śląsk z Austrii. Tata zmienił je na Jarzyna i zawsze używał imienia Józef.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie