Reklama

Hitman: Znaleźć, zaplanować, zabić

To zawsze była kontrowersyjna gra. I trudno, żeby taką nie była – w końcu opowiada o płatnym mordercy. Człowieku, który ma za zadanie przenikać do starannie strzeżonych miejsc i pozbawiać życia wskazane osoby. Truje, podrzyna gardła, traktuje ofiary kwasem albo garotą. Podejrzewam, że to właśnie tematyka przyczyniła się do sukcesu „Hitmana". I to sporego, bo pomimo dwójki w tytule jest to już część siódma tej cenionej serii.

Aktualizacja: 21.12.2018 21:23 Publikacja: 20.12.2018 23:49

Hitman: Znaleźć, zaplanować, zabić

Foto: materiały prasowe

Jej popularność wynika z jeszcze jednej rzeczy. Otóż nie jest to zwykła strzelanina, w której wystarczy przedrzeć się przez kilka długich korytarzy, a potem sięgnąć po broń i zastrzelić wskazanego oprycha. Nie, tu się naprawdę kombinuje. Pokazuje to jedna z pierwszych misji „Hitmana 2", która toczy się na torze wyścigowym w Miami. Już na wejściu bohater jest dokładnie sprawdzany. Nie ma szans wnieść jakiejkolwiek broni, wokół roi się od przypadkowych ludzi, potencjalnych świadków zdarzenia, a cel znajduje się w strefie dla VIP, do której nie da się wejść bez specjalnego zaproszenia.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama