Mieszkańcy USA, Ugandy, Kolumbii czy Australii bez problemu odnaleźliby w atlasie ornitologicznym ptaki przedstawione w godłach tych państw – bielika amerykańskiego, korownika szarego, kondora wielkiego oraz emu. Czy Polakowi byłoby równie łatwo się uporać z takim zadaniem?
Patrząc na godło ustanowione na mocy konstytucji z 1997 roku, możemy stwierdzić, że figuruje na nim białopióry orzeł. Jednak z rozpoznaniem ptaka uwiecznionego na denarze Bolesława Chrobrego problem mają nawet wysoce wykwalifikowani ornitolodzy – jego wizerunek jest tak schematyczny, że równie dobrze mógłby przedstawiać pawia, koguta albo gołębia.
Na szczęście zachowała się kronika Jana Długosza, który opisuje nadanie Bolesławowi herbu z wizerunkiem białego orła przez Ottona III. Cesarz niemiecki, którego państwo, pod symbolem ptaka czarnego, zjednoczyło plemiona germańskie, pragnął w ten sposób wyrazić uznanie dla władcy Polski dążącego do stworzenia wspólnoty plemion słowiańskich. W związku z tym wiele osób jest zdania, że wygląd naszego państwowego godła został podyktowany wyłącznie prawami heraldyki, a nie biologii. Ci, którzy nie zgadzają się z tym poglądem, wysuwają najczęściej dwie kandydatury do tytułu herbowego pierwowzoru – orła przedniego i bielika. Większym poparciem cieszy się ten drugi, choćby z uwagi na rzeczywiście biały ogon (tylko u osobników dorosłych).
[srodtytul]Powrót znad krawędzi[/srodtytul]
Poza ogonem na bielika wskazuje również nieopierzony skok (część nóg). Należy jednak dodać, że jest to jednocześnie cecha wykluczająca bielika z grona tzw. prawdziwych orłów, czyli przedstawicieli rodzaju Aquila. Chociaż systematycy mogą kręcić nosem, nikt, kto miał okazję spotkać się z bielikiem na żywo, nie odmówi mu zaszczytnego miana orła. Potężny, widoczny z daleka dziób oraz szerokie deskowate skrzydła osiągające nawet 2,5 m rozpiętości potrafią zrobić na każdym ogromne wrażenie.