W dziesięć lat po zaprzestaniu przez Rosję regularnych działań wojennych w Czeczenii normalizacja postępuje, boom budowlany trwa. I tylko, nie wiedzieć czemu, ludzie nadal dźwigają swój smutek.
Nad głowami zwiedzających wisi ważący, bagatela, półtorej tony kryształowy żyrandol: do pozłocenia zużyto 20 kilogramów złota najwyższej próby. To cudo zostało przywiezione do Groznego z Iranu i jest jednym z głównych eksponatów Muzeum Achmata Kadyrowa, pierwszego prezydenta Republiki Czeczenii. Można w nim również podziwiać meble z gabinetu wodza (traktowane niczym relikwie), przedmioty osobiste oraz plansze z fotografiami składającymi się na jego biografię.
Kadyrow, niegdyś duchowy przywódca Czeczenów, walczył wraz ze swoim klanem o niepodległość republiki, ale w następstwie wewnętrznego konfliktu z wahhabitami podczas drugiej wojny czeczeńskiej opowiedział się po stronie rosyjskiej. Separatyści ogłosili cały klan Kadyrowów zdrajcami, a Szamil Basajew wyznaczył za jego głowę nagrodę w wysokości 100 milionów dolarów. Jednak dzięki poparciu Władimira Putina Achmat Kadyrow został w 2003 roku prezydentem Republiki Czeczenii. Zginął w zamachu 9 maja 2004 roku podczas obchodów dnia zwycięstwa na stadionie Dynama Grozny. Do ataku na prezydenta i jego świtę przyznał się Szamil Basajew.
O tym wszystkim opowiada z nabożną czcią odziana w hidżab przewodniczka. Przy wejściu do muzeum wisi tablica pamiątkowa z wyrytym wizerunkiem Kadyrowa i słowami, które wypowiedział Putin po jego śmierci: „Odszedł niepokonany". Skinieniem głowy zwiedzających wita i żegna ochroniarz: młody Czeczen, uzbrojony w kałasznikowa i kilkunastocentymetrowy nóż wojskowy, którym bez przerwy się bawi. W opasce, stroju moro, z nożem i przewieszonym przez ramię karabinem wygląda prawie jak Stallone w filmie „Rambo".
Pamięć o pierwszym prezydencie Czeczenii nie ogranicza się do muzeum, bowiem w zasadzie cały Grozny to gigantyczny kompleks pamięci Achmata Kadyrowa, rozszerzony o chwalebną galerię jego syna Ramzana Kadyrowa – obecnego prezydenta Czeczenii – oraz Władimira Władimirowicza Putina. Dość powiedzieć, że główna ulica Groznego nosi imię prezydenta Rosji, podobnie jak położony przy niej Klub Patriotyczny mający aktywizować miejscową młodzież. Zdjęcia wszystkich trzech widnieją dosłownie wszędzie, nieważne, czy jest to siedziba lokalnych władz, blok mieszkalny, budynek straży pożarnej czy stacja benzynowa. Każde miejsce jest dobre, by pokazać uścisk dłoni Ramzana i Władimira Putina; wszędzie powiesić można zdjęcie Achmata jadącego na koniu.
Dziękujemy za nasze miasto
Ramzan Kadyrow zadbał nie tylko o to, by uwiarygodnić się w oczach obywateli licznymi fotografiami z powszechnie poważanym ojcem. Czeczeni mają też pamiętać, komu zawdzięczają odbudowę miasta i inne sukcesy republiki. Ogromny neon „Ramzanie, dziękujemy za Grozny!" oświetla główny plac miasta. Podobnej treści banner wisi na elewacji dopiero co otwartego muzeum. W Groznym możemy też znaleźć skwer, który powstał z okazji pierwszych 100 dni rządów Ramzana, w mieście Gudermes zaś ma już on własną ulicę.
Nowy Grozny jeszcze pachnie świeżością, jest schludny, czysty i złożony głównie ze standardowych bloków. Odbudowa po wyniszczającej wojnie wciąż trwa. Jeśli wierzyć statystykom, na jakie powołują się dziennikarze dziennika „Groznieński Robotnik", tylko w ciągu dziewięciu miesięcy 2012 roku ze środków państwowych wybudowano prawie 1200 budynków mieszkalnych. Ale oprócz tego w Groznym powstaje także infrastruktura kulturalna: wspomniane już Narodowe Muzeum Czeczeńskiej Republiki, sąsiadujący z nim budynek biblioteki i – nieco dalej – budynek opery, wciąż w budowie.