Reklama
Rozwiń

Socjalizm z zakręconym kurkiem

Rewolucja zapoczątkowana przez Hugo Cháveza ma coraz większe widoki, by skończyć się spektakularną katastrofą. Po raz kolejny okazało się, że skrzyżowanie socjalizmu z populizmem potrafi zrujnować nawet wyjątkowo zasobny kraj.

Publikacja: 08.02.2014 00:54

Patricii Pérez, 40-letniej właścicielce przychodni lekarskiej z Caracas, nigdy by do głowy nie przyszło, żeby rachunki za benzynę wrzucać w koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Zatankowanie do pełna średniej wielkości auta to w Wenezueli wydatek poniżej 50 groszy. Więcej niż za paliwo płaci się tu pracownikowi stacji benzynowej za umycie szyby.

Wenezuelczycy darmową (kosztującą mniej niż jeden grosz za litr) benzynę uważają za coś w rodzaju prawa naturalnego, przysługującego obywatelom państwa z największymi na świecie rezerwami ropy naftowej. Ale czasy sielanki na stacjach benzynowych już niedługo mogą przejść do historii.

– Wciąż nie chce mi się wierzyć, że prezydent zrealizuje ten plan. Władza musi sobie przecież zdawać sprawę z tego, jak źle zostanie to przyjęte przez społeczeństwo – mówi  Patricia Pérez, nawiązując do ostatniej zapowiedzi Nicolasa Maduro – następcy Hugo Cháveza. Wenezuelski prezydent wprost stwierdził, że najwyższy już czas podwyższyć ceny paliw. Nie wiadomo jeszcze, kiedy miałoby to nastąpić ani o ile wzrosną ceny. Z pewnością jednak będzie to zmiana rewolucyjna.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Donald Trump, Ukraina i NATO. A co, jeśli prezydent USA ma rację?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy