Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 18.04.2014 23:45 Publikacja: 18.04.2014 23:45
Dworzec Saint-Lazare (1932)
Foto: Materiały Centre Pompidou
Wydaje się świetnie znany. Jego zdjęcia, np. mężczyzny pokonującego zalane okolice paryskiego dworca Saint-Lazare czy prostytutek z calle Cuauhtemoczin w Meksyku, stały się częścią wizualnego kanonu XX wieku. Jednak to tylko jedno z oblicz Cartier-Bressona. W jednym z listów wysłanych z Chin donosił, że nazywają go tam „Ka Beu shun", czyli „ten, któremu udaje się to, czego się podejmuje". W Japonii przedstawiał się jako Hank Carter, a przez pewien czas swe zdjęcia publikował z podpisem „Henri Cartier". Potem wystarczyły już tylko inicjały HCB, dla wszystkich rozpoznawalne. Wreszcie – jak podkreślają twórcy paryskiej wystawy – pod koniec życia swoje listy sygnował: „En rit Ca-Bré". Grał ze swoim wizerunkiem, bardzo świadomie go kształtował. Przybierał różne maski.
Jedni widzą w nim dziś przede wszystkim wybitnego artystę, eksperymentującego z fotograficznym obrazem, szczególnie ceniąc jego prace z lat 30. XX wieku. Inni nie chcą pomijać dokumentacyjnego waloru jego zdjęć. Interesuje ich Cartier-Bresson jako reporter prasowy wnikliwie pokazujący szybko zmieniający się świat po drugiej wojnie światowej. Jest też inny Cartier-Bresson – o czym przypomina wystawa w Paryżu – lat wojny i wczesnych lat powojennych. Ilu zatem było Cartier-Bressonów? Trzech? A może tylko jeden uciekający przed łatwym zakwalifikowaniem, umieszczeniem w odpowiedniej szufladce.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Wydawało się, że wraz z chaotycznym wycofaniem się amerykańskich wojsk z Afganistanu w 2021 r., neokonserwatyzm...
Francja w żadnym wypadku nie ma zamiaru proponować Polsce ochrony nuklearnej w stylu Stanów Zjednoczonych - mówi...
Body horrory trzymają się mocno. Teraz w „Brzydkiej siostrze” Norweżka Emilie Blichfeldt sięgnęła po baśń o Kopc...
„Super Boss Monster” przypomina, że chciwość nie popłaca. Ale czy zawsze?
Z perspektywy psychologii zbrodnia to interakcja pomiędzy sprawcą a ofiarą. W czym ta wiedza może pomóc?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas