Plus Minus: Pod koniec lipca minęło pół wieku od śmierci Witolda Gombrowicza, a kilka dni temu 15 lat od od śmierci Czesława Miłosza. I co? I nic. Wszyscy jesteśmy pochłonięci okrągłą rocznicą wybuchu wojny i półokrągłą Powstania Warszawskiego.
Zawsze można powiedzieć, że takie jubileusze jak rocznica urodzin czy śmierci pisarza mogą być okazją do zbiorowego bicia piany, która bywa czasem kwaśna i nie zawsze nadaje się do urodzinowego tortu. Co zaś się tyczy Gombrowicza, to wydaje mi się, że warto spojrzeć na niego z dzisiejszej perspektywy bez względu na jubileusz, doceniając jego dorobek artystyczny. Bo niewątpliwie to – obok Czesława Miłosza – drugi genialny pisarz polski XX wieku.