O ile kontrkandydaci republikańscy (z początkowych 21 zostało dwóch) nie mają szans na poważne podstawienie nogi Trumpowi, o tyle Bernie Sanders i jego zwolennicy mogą jeszcze utrudnić życie Hillary Clinton. Oficjalną kandydaturę Partii Demokratycznej ma już ona raczej zapewnioną, ale kampania Sandersa może skłonić potencjalnych wyborców partii demokratycznej do zostania w domu lub do głosowania na Trumpa.
Badania opinii publicznej (w Stanach nie aż tak dalekie od rzeczywistości jak w Polsce) poświęcają wiele uwagi płci, wiekowi, wykształceniu i pochodzeniu wyborców oraz ich reakcji na hasła wyborcze kandydatów. Istnieją jednak inne korelacje, które mogłyby być brane pod uwagę i pomagać w przewidywaniach. Mam na myśli przede wszystkim programy telewizyjne, i to nie informacyjne, które nie różnią się zbytnio między sobą.