Aktualizacja: 03.10.2019 12:58 Publikacja: 04.10.2019 18:00
Foto: Kobas Laksa
Dramat muzyka polega na tym, że produkując i nagrywając muzykę, słucha się jej tak dużo, że czasem brak siły na poznawanie innej. Mimo to chciałbym polecić dwie nowości, na które warto zwrócić uwagę. Wpadło mi w ucho kilka singli z nowej płyty Pezeta pt. „Muzyka współczesna". Zachęcają do przesłuchania całości, choć jeszcze nie miałem ku temu okazji.
Pozytywnie zaskoczyła mnie też płyta Kim Gordon, wokalistki i basistki Sonic Youth. Jako że jestem wielkim fanem tego zespołu, wiadomość o jej pierwszej solowej płycie mnie zelektryzowała. „No Home Record" ukaże się 11 października, ale udało mi się go przesłuchać przed premierą. Na solowej płycie Kim Gordon zrobiła to, czego nie udało się osiągnąć w jej macierzystej formacji – wprowadziła muzykę gitarową do XXI wieku. W najlepszy możliwy sposób połączyła riffy z elektroniką. Jako wokalistka się nie zmieniła. Śpiewa, krzyczy albo melodeklamuje swoje teksty – to jej znak rozpoznawczy. Zasady noise'owego grania z Sonic Youth także zostały zachowane, ale Kim użyła do tego nowych środków. Dzięki temu muzyka zmieniła się znacznie, bo w jej macierzystym zespole nie było elektronicznych bitów. Te na solowej płycie nie są oczywiste, to lo-fiowe połamane rytmy zahaczające nawet o hip-hop. Jestem zachwycony efektem, to wydarzenie muzyczne tej jesieni.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas