Środowy mecz na Ukrainie nie miał już dla kielczan wielkiego znaczenia. Podopieczni Talanta Dujszebajewa wcześniej zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie D i rozstawienie przed fazą play-off rozgrywek. Sukces miał znaczenie wyłącznie prestiżowe.

Rywal najlepszej polskiej drużyny - Motor Zaporoże - walczył o miejsce premiowane awansem. Przed ostatnią kolejką Motor był na szóstej pozycji, jednak miał tyle samo punktów co trzy inne ekipy.

Gospodarze liczyli, że wykorzystają kadrowe braki Polaków. Do Kijowa nie pojechali Uros Zorman, Krzysztof Lijewski, Michał Jurecki, Piotr Chrapkowski i Tomasz Rosiński. Gospodarze pierwszą połowę rozegrali koncertowo. Świadczy o tym rezultat 19:10. W takich tarapatach VIVE jeszcze w tym sezonie nie było. Zespół z Kielc z presją poradził sobie jednak doskonale. Mistrzów Polski do sukcesu poprowadził Karol Bielecki, który zdobył 7 bramek. To on doprowadził do wyrównania w końcówce meczu, a zwycięstwo zapewnił udany kontratak Mateusza Jachlewskiego. Po jego rzucie było 28:27 dla polskiej drużyny.

VIVE zakończyło rozgrywki grupowe z kompletem zwycięstw jako jedyny zespół. Podobnie było przed dwoma laty. W obecnej formule Ligi Mistrzów to niekwestionowany rekord. Wcześniej ten wyczyn udał się jedynie nieistniejącej już drużynie Ciudad Real. Było to w sezonie 2009/2010, kiedy po raz pierwszy rywalizowano w sześciozespołowych grupach.