Walia - Polska o Euro 2024. Uśmiech przed nadchodzącym zmierzchem

Mecz barażowy Walia - Polska o awans do finałów piłkarskiego Euro 2024 może być dla niektórych kadrowiczów ostatnią szansą, żeby osiągnąć sukces w drużynie narodowej. Początek spotkania w Cardiff o 20.45.

Aktualizacja: 26.03.2024 12:55 Publikacja: 26.03.2024 04:30

Polacy w pierwszym meczu nie tylko pokonali Estończyków, ale także dostali zastrzyk dobrej energii

Polacy w pierwszym meczu nie tylko pokonali Estończyków, ale także dostali zastrzyk dobrej energii

Foto: Piotr Nowak/pap

Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski byli razem na pięciu wielkich turniejach, podczas czterech towarzyszył im Kamil Grosicki. Uśmiechnięci wrócili tylko z Euro 2016, gdzie rywalizację o awans do półfinału przegrali po rzutach karnych. Tegoroczna impreza może być dla nich ostatnią okazją, żeby uniknąć łatki ludzi straconego pokolenia. Szczęsny już anonsował koniec reprezentacyjnej kariery.

Wszyscy dali twarz pokoleniu „Chcę więcej” (taki tytuł dostał film dokumentalny o kadrze Adama Nawałki), czyli grupie oszlifowanych piłkarsko oraz kulturowo na Zachodzie Europejczyków, ale – poza występem na wspomnianych mistrzostwach Europy we Francji – może i chcieli, ale żadnego znaczącego sukcesu nie odnieśli.

Czytaj więcej

Walia - Polska. Przewidywany skład reprezentacji Polski, jest jedna niewiadoma

Walia — Polska. Wciąż jest w nich ogień

Dziś wielu weteranów tych turniejów już w kadrze nie ma. Karierę zakończyli Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, Grzegorz Krychowiak wybrał ekskluzywną emeryturę w lidze saudyjskiej, Łukasz Fabiański ograniczył się do występów w klubie, a o powrót do zdrowia walczy Kamil Glik. Zostali Szczęsny, Lewandowski oraz Grosicki i widać, jak mobilizuje ich ten nadciągający zmierzch.

Jeśli wierzyć wyborowi scen, które widzimy w materiale prezentującym kulisy meczu Polska – Estonia na kanale „Łączy nas piłka”, to w szatni najbardziej aktywni – obok również doświadczonego Jana Bednarka – byli właśnie Lewandowski i Grosicki.

Wygrana 5:1 z Estonią sprawiła, że piłkarze mogli znowu się uśmiechnąć. Wygrali przede wszystkim zastrzyk pozytywnej energii

Kapitan przekazywał kolegom uwagi merytoryczne. Skrzydłowy był tym, który przed pierwszym gwizdkiem wziął na siebie ciężar mobilizującego krzyku. Widzieliśmy, że wciąż mają w sobie ogień – podobnie jak Szczęsny. Stracony gol wywołał u niego taką furię, że po ostatnim gwizdku, kiedy koledzy gratulowali sobie wyniku i dziękowali rywalom za mecz, zszedł do szatni.

Miał prawo do złości, bo o ile ta chwila rozproszenia w czwartek okazała się jedynie mało istotną dygresją, o tyle już w Cardiff ceną za podobną kumulację błędów może być awans na ostatni wielki turniej w karierze Szczęsnego.

Walia — Polska. Jak cieszyć się piłką nożną

Wygrana 5:1 z Estonią sprawiła, że piłkarze mogli znowu się uśmiechnąć. Wygrali przede wszystkim zastrzyk pozytywnej energii.

Rozmiarów zwycięstwa ze 123. zespołem rankingu FIFA, który przez ponad godzinę grał na PGE Narodowym w „dziesiątkę”, nie należy przeceniać, ale po roku, podczas którego reprezentacja wygrała trzy z dziesięciu spotkań o stawkę, a w dwumeczu z Mołdawią zdobyła tylko punkt, kadrowicze takiego wieczoru potrzebowali.

Czytaj więcej

Polska - Estonia. Czy po takim zwycięstwie można się cieszyć

– To spotkanie dało nam dużo szczęścia i luzu – mówi Jakub Piotrowski, a Bartosz Slisz dodaje: – Chciałbym, żebyśmy z Walijczykami także cieszyli się grą, aby ten mecz nie był męczarnią.

Reprezentacja za kadencji Czesława Michniewicza i Fernando Santosa była zespołem, który grał tak, jakby piłka nożna nie sprawiała mu radości. Oglądaliśmy futbol minimalistyczny, momentami wręcz prymitywny, podszyty strachem oraz brakiem wiary we własne umiejętności. – Właśnie dlatego powiedziałem piłkarzom, żeby się nie bali – wyjaśniał w listopadzie Probierz na łamach „Rz”.

Może jego najważniejszym zadaniem było odbudowanie u zawodników pewności siebie. Oglądając zakulisowe materiały z meczu przeciwko Estończykom, słyszymy, jak selekcjoner mówi kadrowiczom: – Widzicie, jak piłka sprawia wam przyjemność!

Czytaj więcej

Michał Probierz: Nie buduję oblężonej twierdzy

Widzieliśmy też, jak zawodnicy zaczynają realizować jego plan. Tym razem Polacy chociażby znacznie częściej uderzali z dystansu, zamiast jałowo rozgrywać wszerz boiska, za co nagrodą było trafienie Jakuba Piotrowskiego. Wciąż brakowało dryblingów, na które porywał się właściwie tylko Nicola Zalewski. Rezerwą pozostają stałe fragmenty gry, skoro zagrożenia nie przyniósł żaden z 17 rzutów rożnych.

Wiemy, że dla Probierza ważna jest stabilizacja. Selekcjoner mówił przed meczem, że chce bazować na pracy, którą wykonał z piłkarzami podczas dwóch jesiennych zgrupowań, więc w porównaniu z wyjściowym składem, który wystawił na listopadowy mecz z Czechami (1:1), dokonał tylko dwóch zmian — dołączyli do niego Piotr Zieliński oraz Paweł Dawidowicz.

Teraz znak zapytania unosi się przede wszystkim nad zdrowiem Przemysława Frankowskiego, który przeciwko Estończykom zagrał do przerwy. Zastąpił go Matty Cash, ale także doznał kontuzji i opuścił zgrupowanie. Nie zagra przez trzy tygodnie. Awaryjne powołanie dostał Paweł Wszołek, ale nie znalazł się w kadrze meczowej. To sugeruje, że Frankowski wyzdrowieć zdąży.

Walka — Polska. Dlaczego jedziemy do jaskini smoka

Walijczycy wygrali 20 z 23 meczów u siebie, stadion w Cardiff to nie tyle jaskinia lwa, ile wręcz smoka. Druga strona medalu jest taka, że jednej z tych porażek doznali właśnie w meczu z Polakami (0:1). Nasza reprezentacja wygrała z Walią sześć ostatnich meczów. Przegraliśmy tylko raz – w 1973 r.

– Zespoły z Wysp Brytyjskich charakteryzuje prosta gra – mówi Lewandowski. – To drużyna zorganizowana w defensywie, która nastawia się na kontrataki. Dysponują szybkimi piłkarzami – ostrzega Slisz. – Walijczycy grają bezpośrednio. Dążą do szybkich akcji, szukają kontr i często wrzucają piłkę w pole karne, ale mieliśmy czas, żeby się na to przygotować – dodaje Piotrowski.

Czytaj więcej

Kim są rywale Polaków w barażach o Euro 2024 i czy trzeba się ich bać

Rywale są faworytem. Polacy stawią czoła drużynie złożonej z zawodników ogranych na angielskich boiskach, która podczas mundialu w Katarze odpadła wprawdzie w fazie grupowej, ale wcześniej grała w półfinale oraz 1/8 finału mistrzostw Europy.

Spotkanie z Estonią było dla Polaków rozgrzewką, dopiero mecz przeciwko Walijczykom będzie egzaminem z pracy, którą podczas trzech zgrupowań i pięciu meczów wykonał Probierz. Wtorkowy wieczór pokaże, czy przekonał podopiecznych, że piłka nie musi ich w reprezentacji męczyć i że można nie tylko w nią grać, ale także czerpać z tego radość.

Transmisja meczu Walia — Polska w TVP 1 i TVP Sport

Walka — Polska. Skład reprezentacji Polski

Bramkarze: Marcin Bułka (OGC Nice), Łukasz Skorupski (Bologna), Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn)

Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton), Bartosz Bereszyński (Empoli) Paweł Dawidowicz (Hellas Werona), Jakub Kiwior (Arsenal), Tymoteusz Puchacz (1. FC Kaiserslautern), Bartosz Salamon (Lech Poznań), Sebastian Walukiewicz (Empoli)

Pomocnicy: Przemysław Frankowski (Lens), Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin), Jakub Piotrowski (Łudogorec Razgrad), Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok), Bartosz Slisz (Atlanta United), Damian Szymański (AEK Ateny), Sebastian Szymański (Fenerbahce Stambuł), Nicola Zalewski (AS Roma), Piotr Zieliński (SSC Napoli)

Napastnicy: Adam Buksa (Antalyaspor), Robert Lewandowski (Barcelona), Krzysztof Piątek (Basaksehir Stambuł), Karol Świderski (Hellas Werona)

Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski byli razem na pięciu wielkich turniejach, podczas czterech towarzyszył im Kamil Grosicki. Uśmiechnięci wrócili tylko z Euro 2016, gdzie rywalizację o awans do półfinału przegrali po rzutach karnych. Tegoroczna impreza może być dla nich ostatnią okazją, żeby uniknąć łatki ludzi straconego pokolenia. Szczęsny już anonsował koniec reprezentacyjnej kariery.

Wszyscy dali twarz pokoleniu „Chcę więcej” (taki tytuł dostał film dokumentalny o kadrze Adama Nawałki), czyli grupie oszlifowanych piłkarsko oraz kulturowo na Zachodzie Europejczyków, ale – poza występem na wspomnianych mistrzostwach Europy we Francji – może i chcieli, ale żadnego znaczącego sukcesu nie odnieśli.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Real - Bayern. Niebywały horror w grze o finał Ligi Mistrzów, bohater Joselu
Piłka nożna
Karuzela trenerska w Ekstraklasie. Powrót Marka Papszuna i pierwszy Duńczyk w historii ligi
Piłka nożna
Czas rozliczeń w PSG. Pożegnanie z Kylianem Mbappe
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Jak Borussia Dortmund zagrała na nosie krezusom z Paryża i zadziwiła Europę
Piłka nożna
PSG rozbiło się o żółty mur. Borussia Dortmund w finale Ligi Mistrzów