Wbrew oczekiwaniom samorządów Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zaproponowało podwyższenia pensum nauczycieli. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami skróci im jednak urlopy dla poratowania zdrowia i zobowiąże do rejestrowania określonych zajęć. Zmienią się także zasady rozliczania gmin z gwarantowania nauczycielom średnich wynagrodzeń i wypłacania jednorazowych dodatków uzupełniających.
– Zaproponowane zmiany pozwolą m.in. zwiększyć rolę dodatków motywacyjnych i możliwość kontaktów nauczycieli z rodzicami – powiedziała w czwartek Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej, prezentują założenia nowelizacji Karty nauczyciela.
Średnie wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zastąpi wskaźnik kalkulacyjny środków przeznaczonych na ich pensje. Co to oznacza w praktyce? Gminy nie będą rozliczane z tego, czy zapłaciły średnio 5 tys. zł miesięcznie nauczycielom dyplomowanym, tylko czy na pensje wszystkich pedagogów nie wydały mniej, niż powinny. W ubiegłym roku dodatki uzupełniające kosztowały gminy 244 mln zł, mimo że na pensje wydały ponad 1 mld zł więcej, niż wynika to z Karty nauczyciela. Jeśli się okaże, że na pensje samorząd wydał za mało, wypłaci jednorazowy dodatek uzupełniający wszystkim nauczycielom, którzy świadczyli pracę. Pominięci zostaną ci na urlopach zdrowotnych. Obecnie nauczyciele otrzymają go, jeśli na terenie gminy, w której pracują, w ich grupie awansu zawodowego średnie wynagrodzenie jest niższe, niż wynika to z Karty nauczyciela.
Związkowcy ostrzegają jednak, że takie rozwiązanie może oznaczać likwidację średnich wynagrodzeń.
– Jeśli tak będzie, zaprotestujemy – zapowiada Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.