Kiedy rolnik odpowiada za szkodę tak, jak przedsiębiorca

Za szkody wyrządzone wskutek funkcjonowania gospodarstwa rolnik może ponosić odpowiedzialność jak przedsiębiorca tylko wówczas, gdy od maszyn i urządzeń zależą efekty danej produkcji, a nie tylko łatwiejsze ich osiąganie

Publikacja: 01.10.2008 07:56

Kiedy rolnik odpowiada za szkodę tak, jak przedsiębiorca

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Taką ważną tezę zawarł Sąd Najwyższy w wyroku wydanym na posiedzeniu niejawnym (sygn. I CSK 376/07).

Początek tej sprawie dało tragiczne wydarzenie z marca 2004 r. Liczący wówczas 25 lat Tomasz K. pomagał w gospodarstwie rolnym małżonków B. przy cięciu trawy na elektrycznej sieczkarni. Jego prawa ręka została wciągnięta do maszyny. Konieczna okazała się amputacja na wysokości przedramienia.

Uszczerbek na zdrowiu ustalono na 65 proc. Tomasz K. stracił możliwość pracy w wyuczonych zawodach ślusarza mechanika i kierowcy.

Mężczyzna wystąpił o odszkodowanie i rentę przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeniowemu HDI Samopomoc Chłopska. W firmie tej bowiem małżonkowie B. mieli obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego oraz ubezpieczenie budynków rolniczych obejmujące m.in. dzierżawione zabudowania, w których doszło do wypadku.

Sąd I instancji przyznał Tomaszowi K. od towarzystwa 65 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę oraz rentę w wysokości 600 zł miesięcznie.

Sąd II instancji wskutek apelacji towarzystwa zmienił ten wyrok i żądanie Tomasza K. oddalił.

Powołał się przy tym na art. 50 oraz art. 52 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych. W pierwszym z nich zapisano, że odszkodowanie z ubezpieczenia OC przysługuje, jeśli za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika gospodarstwa szkodę w postaci śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia oraz utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia odpowiedzialny jest rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w gospodarstwie. W art. 52 zapisano, że odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej osoby odpowiedzialnej.

W sytuacji jednak, której dotyczy ta sprawa – argumentował sąd – żadna z tych osób odpowiedzialności za szkodę Tomasza K. nie ponosi. Przyczyną wypadku bowiem było niezachowanie przez niego należytej ostrożności.

SN wskutek skargi kasacyjnej Tomasza K. uchylił wyrok II instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Stwierdził przede wszystkim, iż art. 50 oraz art. 52 ustawy z 2003 r. dają podstawę do stwierdzenia, że odpowiedzialność towarzystwa jako ubezpieczyciela ma niewątpliwie charakter gwarancyjny. O jego odpowiedzialności i jej zakresie decyduje odpowiedzialność cywilna rolnika czy osoby, która, pracując w gospodarstwie rolnym, wyrządziła szkodę.

Odpowiedzialność cywilną rolnika można rozpatrywać jako odpowiedzialność na zasadzie winy, jak przyjął sąd I instancji, albo na zasadzie ryzyka, jak twierdzi się w skardze kasacyjnej. Na zasadzie ryzyka odpowiada – na podstawie art. 435 kodeksu cywilnego przedsiębiorca za szkody wyrządzone przez ruch swojego przedsiębiorstwa czy zakładu. Dla przyjęcia tej odpowiedzialności – jak wynika z wywodów SN – działalność przedsiębiorstwa musi opierać się na funkcjonowaniu maszyn i urządzeń przetwarzających elementarne siły przyrody.

Od takich maszyn i urządzeń musiałoby więc zależeć - dla uznania gospodarstwa rolnego za przedsiębiorstwo - jego funkcjonowanie w zakresie określonego rodzaju produkcji i uzyskiwanie jej efektów, a nie tylko ułatwianie ich osiągnięcia. W takim wypadku wchodziłaby w rachubę odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Nie wystarczy więc posługiwanie się tymi maszynami i urządzeniami tylko do działań wspomagających.

Odnosząc to do realiów sprawy Tomasza K. SN uznał, iż nie można stwierdzić – z powodu braku ustaleń – czy przesłanki te zostały w niej spełnione. Zaznaczył jednak, iż wydaje się to mało prawdopodobne. Dotychczasowe ustalenia przemawiają za tym, że odpowiedzialność małżonków B. może być rozważana – tak jak przyjął sąd II instancji – tylko w płaszczyźnie winy.

Powodem uchylenia wyroku tego sądu i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia były uchybienia proceduralne i to, że kwestia winy rolnika pozostała poza zakresem zainteresowania sądów. SN uznał, że ze względu na okoliczności zdarzenia i osobę poszkodowanego należało umożliwić mu przedstawienie dowodów, które – jego zdaniem – wskazują na winę rolnika.

Przedsiębiorca prowadzący na własne ryzyko przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) odpowiada za szkodę wyrządzoną komuś wskutek funkcjonowania tego przedsiębiorstwa i zakładu także wówczas, gdy nie można mu przypisać żadnej winy w jej powstaniu. Jest to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, którą normuje art. 435 § 1 kodeksu cywilnego.

Taką ważną tezę zawarł Sąd Najwyższy w wyroku wydanym na posiedzeniu niejawnym (sygn. I CSK 376/07).

Początek tej sprawie dało tragiczne wydarzenie z marca 2004 r. Liczący wówczas 25 lat Tomasz K. pomagał w gospodarstwie rolnym małżonków B. przy cięciu trawy na elektrycznej sieczkarni. Jego prawa ręka została wciągnięta do maszyny. Konieczna okazała się amputacja na wysokości przedramienia.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów