[b]Trybunał stwierdził wczoraj, że pominięcie w postępowaniu uproszczonym rocznego limitu zagrożenia karą jest niezgodne z konstytucją (sygn. P 30/07)[/b]. Stanowi zagrożenie sankcją nieproporcjonalną i nadmiernie represyjną. TK nakazał więc usunięcie z przepisów [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=75001]kodeksu postępowania karnego[/link] o trybie przyspieszonym zakazu stosowania art. 259 § 3, który dopuszcza areszt tymczasowy tylko wtedy, gdy przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą roku.
[srodtytul]Miało być szybciej [/srodtytul]
Postępowanie przyspieszone pojawiło się w procedurze karnej w marcu 2007 r. W najdrobniejszych sprawach karnych, w których sprawca jest złapany na gorącym uczynku, nie prowadzi się zatem dochodzenia. Jeśli są podstawy do wniosku o ukaranie, policjant przedstawia go prokuratorowi, a ten kieruje sprawę do sądu. Wyrok zapada po 72 godzinach od zatrzymania. Jak zapowiadał minister Zbigniew Ziobro, ekspresowo miało się kończyć 200 tys. spraw rocznie. Szybkie sądy okazały się porażką. Tak ocenia i sądy, i szybki tryb większość karnistów. Okazało się, że przed oblicze Temidy w przyspieszonym trybie trafiają głównie pijani kierowcy i rowerzyści. Rzadko udaje się skazać w nim np. stadionowych chuliganów. Powód? Policja nie jest w stanie w ciągu 48 godzin odtworzyć taśm z monitoringu i udowodnić indywidualnego udziału w zamieszkach. Wiadomo już, że jeśli nawet tryb ten pozostanie, to czekają go bardzo poważne zmiany.
[srodtytul]Naruszenie wolności[/srodtytul]
Wczorajsze orzeczenie Trybunału jest odpowiedzią na pytanie prawne warszawskiego Sądu Grodzkiego prowadzącego sprawę rowerzysty jeżdżącego pod wpływem alkoholu. Zastosowane wobec niego przepisy przyspieszonego trybu wzbudziły wątpliwości sądu.