Czarodziej Harry Potter znów przegrywa w sądzie

Nadal nie ma ustawy o cenach książek, dlatego wydawcę oraz księgarzy organizujących promocję jednego z tomów powieści Joanne Rowling czekają kary

Publikacja: 07.03.2009 07:16

Czarodziej Harry Potter znów przegrywa w sądzie

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Tak wynika z [b]wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (sygn. XVII Ama 42/ 08)[/b] w sprawie wydawcy Harbor Point oraz kilku księgarń i dystrybutorów, w tym Empiku, Matrasu i Wkry. Kiedy na rynek wchodził piąty tom przygód Harry’ego Pottera, wydawca zorganizował spotkanie z chętnymi do sprzedaży. Jego uczestnicy zobowiązali się nie sprzedawać książki po cenie detalicznej różniącej się od okładkowej o więcej niż 10 proc.

[srodtytul]Kary za ceny minimalne[/srodtytul]

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał uczestników porozumienia sankcjami finansowymi na kwotę 1,6 mln zł (w tym 590 tys. zł dla wydawcy). Uznał, że udział w rynku umawiających się dystrybutorów sięgnął 80 proc., a skutkiem spotkania było wyznaczenie minimalnych cen detalicznych. Naruszało to zasadę, że nie można ograniczać konkurencji przez chociażby pośrednie ustalanie cen towarów. UOKiK podkreślał, że doszło do złamania art. 5 ust. 1 starej [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=180241]ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2005 r. nr 244, poz. 2080 ze zm.)[/link].

Analogiczną regulację zawierają przepisy z 2007 r. Rozpatrując sprawę dwa lata temu, sąd uznał, że doszło do złamania prawa, ale uchylił kary finansowe dla zainteresowanych. Dlaczego więc sprawa trafiła jeszcze raz na wokandę?

Sąd apelacyjny uchylił rok temu wyrok I instancji. W zakresie dotyczącym stwierdzenia praktyki sąd I instancji nie poczynił własnych ustaleń, zwłaszcza nie wskazał dowodów, na których oparł swoje rozstrzygnięcie.

– Tymczasem Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powinien ustalić, co ma znaczenie dla nałożenia kar i ustalenia ich wysokości – tłumaczy Aneta Styrnik z UOKiK. Teraz sąd nie zakwestionował kar finansowych nałożonych przez UOKiK, ale je zmniejszył.

Sprawa nie jest zakończona. Przegrani mogą wnieść apelację.

[srodtytul]Bez ustawy o książce[/srodtytul]

Nie ma i w najbliższym czasie nie będzie przepisów o cenach książek. – Inicjatywa ta ma zarówno silnych przeciwników, jak i gorących zwolenników. W grę wchodzą bowiem różne interesy – podkreśla Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki. Wśród wad takich przepisów wymienia on m.in. różne koszty prowadzenia działalności przez księgarnie (np. czynsze najmu lokali użytkowych) oraz utrudnienia w wypadku promocji i rabatów dla kupujących. Księgarzy obowiązują więc ogólne zasady, tak jak innych sprzedawców. Nie przewiduje się sztywnych cen na książki – można je sprzedawać po cenie wydrukowanej na okładce, ale też taniej i drożej. Księgarzy obowiązuje natomiast zakaz sprzedaży – co do zasady – poniżej ceny zakupu w hurtowni, bo może to być traktowane jako czyn nieuczciwej konkurencji.

Jednym z założeń ustawy o książkach miało być uczynienie z ceny wydrukowanej na okładce stawki obowiązującej w detalu. Teraz tak nie jest, co podkreśla w opinii prawnej sporządzonej dla Instytutu Książki prof. Michał du Vall z Uniwersytetu Jagiellońskiego. „Cena

wskazana na książce może być traktowana jako rekomendacja, lecz nie jest ona wiążąca dla sprzedawcy” – pisze prof. du Vall w swojej opinii prawnej.

Prezes Marciszuk podkreśla, że branża skupia się teraz bardziej na staraniach o wprowadzenie zakazów okresowej sprzedaży na wyłączność (np. oczekiwana głośna premiera książkowa na dwa tygodnie trafia tylko do wybranej sieci), a także ograniczeniu swobody rabatowej. Obecnie trudno bowiem małym księgarzom konkurować ceną z dużymi podmiotami, w tym z sieciami supermarketów.

[ramka][b]Co wolno robić na rynku książki[/b]

- Sprzedaż książek – hurtowa i detaliczna – podlega tym samym przepisom (w tym ograniczeniom) co cały handel.

- Wydawcom wolno różnicować ceny zbytu dla różnych kanałów dystrybucyjnych. Barierą są tylko przepisy antymonopolowe. Zabraniają one nadużywania pozycji dominującej przez narzucanie cen nadmiernie wygórowanych lub rażąco niskich.

- Wydawca lub hurtownik może sprzedawać produkty poprzez jeden wybrany przez siebie kanał dystrybucji. Ograniczają ich tu jedynie zakazy nadużywania pozycji dominującej na rynku przez uprzywilejowanie nielicznych kontrahentów.

- Emocje budzi też zaopatrywanie w ograniczonym przedziale czasowym tylko jednego partnera. Celem nie może być jednak eliminacja z rynku innych firm lub utrudnianie im działania.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kosiarski@rp.pl]m.kosiarski@rp.pl[/mail][/i]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara