[b]Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego (sygn. II CSK 684/08)[/b]. Minister bowiem jako organ założycielski Przedsiębiorstwa Państwowego PŻM nie został skutecznie zawiadomiony o zamiarze sprzedaży tych udziałów, a od tego zależy ważność transakcji.
[srodtytul]Długa historia[/srodtytul]
Wyrokiem tym Sąd Najwyższy uchylił werdykt sądu II instancji i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia.
A ma ona bardzo długą historię. Początek dało jej podjęcie 14 maja 1998 r. przez radę pracowniczą PŻM uchwały o sprzedaży sześciu akcji Naftoportu za możliwie najwyższą cenę. W sierpniu 1998 r. PŻM sprzedała po trzy akcje Rafinerii Gdańskiej, która w 2003 r. zmieniła nazwę na Grupa Lotos SA, oraz Petrochemii Płock (obecnie Orlen SA). W sprawie tej chodzi o umowę z Rafinerią Gdańską.
Dopiero w 2004 r. Skarb Państwa wystąpił przeciwko PŻM i grupie Lotos (jako następcy prawnemu Rafinerii) do sądu z żądaniem ustalenia nieważności tej sprzedaży z powodu niedopełnienia obowiązku zawiadomienia o zamiarze jej dokonania. Stało się to po kontroli NIK obejmującej tę transakcję.