– Przepisy ordynacji są tak zredagowane, że pozbawiają byłych członków zarządu spółek kapitałowych prawa do sądu i poczucia pozostawania pod opieką prawa – przekonywał podczas rozprawy przed Trybunałem Andrzej Mierzwa, radca prawny, pełnomocnik Bogdana M. Jak podkreślał, były członek zarządu odpowiada za zobowiązania podatkowe spółki, gdy wymiar zobowiązania podatkowego jest określany w postępowaniu, w którym on nie mógł uczestniczyć i nie ma możliwości wzruszyć decyzji określającej wysokość tego zobowiązania.
Opinii tej nie podzielili jednak ani prokurator Barbara Długołęcka z Prokuratury Krajowej, ani poseł Marek Wikiński, reprezentujący na rozprawie Sejm. Stanowiska skarżącego nie podzielił też sam Trybunał. Wczorajsza rozprawa okazała się jednak teatrem jednego aktora. Rozprawę zdominowały bowiem pytania sędziego sprawozdawcy Mariana Grzybowskiego, który przez 40 minut zadawał je pełnomocnikowi skarżącego, z rzadka tylko pozwalając mu na dokończenie odpowiedzi czy zaczętej myśli. Nie obeszło się nawet bez rozróżnienia zobowiązania od zaległości podatkowej.
[srodtytul]Kto może być stroną[/srodtytul]
Sędziowie Trybunału nie mieli wątpliwości, że stroną w postępowaniu mogą być: podatnik, inkasent, płatnik lub ich zastępca prawny, a także osoby trzecie, o których mówią przepisy ordynacji (art. 110 – 117a), które z uwagi na swój interes prawny żądają czynności organu podatkowego lub których ta czynność dotyczy. Były zaś członek zarządu spółki kapitałowej odpowiada całym swoim majątkiem za zobowiązania spółki powstałe w okresie, w którym tę funkcję piastował.
W ocenie Trybunału skarga konstytucyjna Bogdana M. nie jest skargą na przepisy, które naruszyłyby jego konstytucyjne prawa czy wolności, ale raczej skargą na stosowanie tego prawa przez organy administracji publicznej.
– [b]Spółka jest podatnikiem i ona może kwestionować wymierzony jej podatek[/b] – tłumaczył, przedstawiając uzasadnienie orzeczenia, sędzia Grzybowski. – [b]Odpowiedzialność zaś byłego członka zarządu powstaje, gdy spółka nie wywiąże się z ciążącego na niej obowiązku. Celem zaś postępowania wobec byłego członka zarządu nie jest wymiar podatku, lecz ustalenie, czy jest on osobą trzecią dla spółki i czy zostały spełnione przesłanki przeniesienia odpowiedzialności za zobowiązania spółki na niego. [/b]