Nakaz dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni był uzasadniony zagrożeniem zanieczyszczenia Bałtyku z powodu odpadów azbestu znajdujących się na statku – [b]orzekł NSA (sygn. II OSK 1018/08)[/b].
Właściciel statku, firma Rederij de Rotterdam B. V., domagała się unieważnienia tej decyzji i uzyskała korzystne dla siebie orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Dzisiaj NSA, rozpatrując skargę kasacyjną ministra infrastruktury, uchylił wyrok WSA i oddalił skargę armatora złożoną wcześniej do WSA. Rozwiewa to też rachuby na odszkodowanie za straty spowodowane wykonaniem nakazu.
[srodtytul]Odkrycie na pokładzie [/srodtytul]
Statek został przyholowany do Gdańska w lutym 2006 r. na remont, polegający na usunięciu w sumie około 2 tys. ton azbestu użytego do jego budowy. Straż Graniczna odkryła jeszcze worki z 500 t odpadów azbestowych wwiezione bez zgłoszenia. Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni nakazał natychmiastowe opuszczenie przez statek polskiego obszaru morskiego, a główny inspektor ochrony środowiska – odesłanie do Holandii worków z azbestem. Takie m.in. środki przewiduje ustawa z 2004 r. o międzynarodowym obrocie odpadami, rozporządzenie UE z 1993 r. w sprawie nadzoru i kontroli przesyłania odpadów (...) oraz art. 21 ust. 2 pkt 1 ustawy z 1995 r. o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki.
Oba nakazy – którym nadano rygor natychmiastowej wykonalności – firma wykonała. Zaskarżyła je jednak do WSA w Warszawie.