Na ten wyrok czekał nie tylko sam zainteresowany, czyli NBP. Systemy informacji prawnej, tzn. programy komputerowe, które umożliwiają dostęp do przepisów polskich i europejskich, orzecznictwa czy komentarzy, są bowiem zamawiane przez tysiące instytucji i urzędów w całym kraju. Rocznie rynek ten szacuje się na kilkadziesiąt milionów złotych.
Prawie wszystkie umowy są zawierane z wolnej ręki.
Niedawno praktykę tę próbowała zakwestionować firma LexisNexis. Przegrała jednak sprawę przed Krajową Izbą Odwoławczą. Do sprawy włączył się wówczas prezes Urzędu Zamówień Publicznych, który wniósł skargę na ten wyrok.
NBP zawarł umowę z firmą Wolters Kluwer z wolnej ręki, twierdząc, że chodzi wyłącznie o aktualizację zakupionego wcześniej oprogramowania.
- W rzeczywistości przedmiotem zamówienia nie jest aktualizacja, tylko zapewnienie sobie dostępu do informacji prawnej - polemizował z tym poglądem na poniedziałkowej rozprawie przed warszawskim Sądem Okręgowym Rafał Jędrzejewski, dyrektor Departamentu Prawnego UZP. Jego zdaniem sam fakt, że zamawiający ma zainstalowane jedno oprogramowanie, nie powinien mieć znaczenia dla sprawy. Skoro wygasła umowa na wzbogacanie go o nowe przepisy czy orzeczenia, to kolejną powinien zawrzeć w trybie konkurencyjnym, takim jak przetarg nieograniczony czy ograniczony.