Reklama

Nie każdy Norman to John

Normanowi, autorowi książki "Metamorfozy po polsku", dodano, czy to z chęci zysku, czy przez pomyłkę, imię John, jak znanemu pisarzowi

Publikacja: 24.02.2011 03:53

Nie każdy Norman to John

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Nie dostanie jednak rekompensaty. Nie każde naruszenie praw autorskich musi skutkować zadośćuczynieniem - uznał warszawski Sąd Apelacyjny (VI ACa 707/10).

Ów retusz, jak twierdzi autor, czy pomyłka, jak mówi pozwana firma (sprzedająca w Internecie książki), dotyczy nie samej książki, ale jej internetowych reklam. Rekompensatę przewiduje art. 78 ust. 1 prawa autorskiego. Twórca, którego autorskie prawa osobiste (a więc m.in. prawo do wskazania autorstwa czy choćby pseudonimu) zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać jego zaniechania, a w razie dokonania naruszenia żądać usunięcia jego skutków. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Bolesław P. napisał ok. 30 książek, w większości fachowych o tematyce technicznej. Trzy ostanie dotyczą ezoteryki, wróżbiarstwa, parapsychologii i te podpisał pseudonimem Norman. Poszło o ostatnią: "Metamorfozy po polsku". Jak napisano w jednej z reklam: "powieść inspirowaną przeżyciami klientów znanego warszawskiego jasnowidza i astrologa, której wartka akcja ilustruje wpływ przemian gospodarczych na wzrost patologii w Polsce". Właśnie w podobnych internetowych reklamach pozwana firma podawała, że autorem książki jest John Norman.

- Chodzi mi nie tyle o to, że przypisano mi imię, którego nie noszę, ile to, że zmiana sugeruje, jakobym podszywał się pod światowej sławy autora Johna Normana, filozofa, literata, poruszającego podobną tematykę - mówił przed sądem powód. Najważniejsze nie są pieniądze, ale przeprosiny, gdyż zwyczajnie wyrządzono mi krzywdę.

Adwokat Anna Patocka-Sekulska, pełnomocnik drugiej strony, mówiła z kolei, że do pomyłki doszło niemal automatycznie: kiedy w komputerze wpisano "Norman",zaraz wyskoczyło imię John, ale natychmiast po interwencji pomyłkę usunięto. Poza tym odwołanie się do uznanej postaci żadnej istotnej ujmy powodowi nie przyniosło.

Reklama
Reklama

Sąd apelacyjny był podobnego zdania. Wprawdzie sędzia Irena Piotrowska wskazała w uzasadnieniu, że nie można mówić o literówce ani o automatycznej pomyłce gdyż urządzenia zawsze nadzorują jacyś pracownicy doszło więc do zaniedbania, ale nie musi ono skutkować pieniężnym zadośćuczynieniem.

Wyrok jest prawomocny.

Czytaj więcej o prawach autorskich.

Nie dostanie jednak rekompensaty. Nie każde naruszenie praw autorskich musi skutkować zadośćuczynieniem - uznał warszawski Sąd Apelacyjny (VI ACa 707/10).

Ów retusz, jak twierdzi autor, czy pomyłka, jak mówi pozwana firma (sprzedająca w Internecie książki), dotyczy nie samej książki, ale jej internetowych reklam. Rekompensatę przewiduje art. 78 ust. 1 prawa autorskiego. Twórca, którego autorskie prawa osobiste (a więc m.in. prawo do wskazania autorstwa czy choćby pseudonimu) zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać jego zaniechania, a w razie dokonania naruszenia żądać usunięcia jego skutków. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Reklama
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Dziennikarka TVP ofiarą pomówień wspomaganych przez AI. Jak walczyć z oczernianiem?
Prawo w Polsce
Jest pierwsze weto. Karol Nawrocki mówi o „szantażu wobec społeczeństwa"
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama