Można więc się tam znaleźć – i pozostawać – nawet kiedy postępowanie zostało umorzone, nie wniesiono aktu oskarżenia, oskarżony został uniewinniony i gdy nastąpiło zatarcie skazania.
Informacje z KSIP mogą też być udostępniane innym podmiotom.
Na mocy ustawy o policji (art. 20 ust. 1) policja może uzyskiwać, gromadzić, przetwarzać i wykorzystywać dane o osobach, także nieletnich, podejrzanych o popełnienie przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego, osobach o nieustalonej tożsamości lub usiłujących ją ukryć oraz o osobach poszukiwanych. Zgodnie z rozporządzeniem z 2007 r. ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie przetwarzania przez policję informacji o osobach, z decyzją nr 167 komendanta głównego policji z 2008 r. oraz z towarzyszącą jej instrukcją do KSIP są również wpisywane informacje o wykroczeniach w ruchu drogowym.
Marcin D. znalazł się w KSIP z powodu skazania w 2004 r. za przestępstwo kryminalne. Skazanie zostało zatarte. – Ale kiedy po ukończeniu wyższej uczelni chciałem się dostać do wojska, dostałem odmowę, gdyż, jak mi powiedziano, figuruję w KSIP – opowiada. – Zamyka to drogę do służb mundurowych oraz do administracji państwowej. Policja odpowiedziała także, że nie jest zobowiązana do informowania o rodzaju danych w systemie.
Ustawa o policji (w art. 20 ust. 17) oraz rozporządzenie MSWiA (w § 11) przewidują, że dane osobowe zebrane w celu wykrycia przestępstwa przechowuje się przez okres, w którym są one niezbędne do realizacji ustawowych zadań policji. Ich weryfikacji dokonuje się nie rzadziej niż co dziesięć lat. Informacje uznaje się za nadal przydatne, jeżeli na ich podstawie nie można wykluczyć możliwości popełnienia w przyszłości czynu zabronionego przez osobę, której dotyczą.
Są to sformułowania tak ogólnikowe, że nie sposób ich potraktować jako jednoznaczne kryterium. Weryfikacja co dziesięć lat może zaś oznaczać, że niezależnie od rodzaju sprawy, za którą trafiło się do KSIP, można w nim tkwić nawet kilkadziesiąt lat.