To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego (sygn. I CSK 676/10) ważnego dla spraw o uznanie postanowienia umownego za niedozwolone, a także dla ochrony konsumentów w ogóle.
Kwestia ta wynikła w sprawie przeciwko telewizji kablowej Aster sp. z o.o. o uznanie czterech wzorców umownych za niedozwolone (abuzywne). Najciekawsze w niej było zagadnienie proceduralne, mianowicie, jaki skutek ma wyrok oddalający pozew o uznanie zapisu za abuzywny – czy kończy spory dotyczące danego wzoru i inni nie mogą już występować z takim żądaniem?
Tak było w tej sprawie w zakresie jednej z zaskarżonych klauzul (dotyczyła zasad odszkodowania w razie awarii kablówki). Najpierw wytoczył ją firmie Aster konsument, ale Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oddalił jego pozew, stwierdzając, że zaskarżone zapisy nie mają charakteru niedozwolonego, i wyrok ten się uprawomocnił. Po jakimś czasie identyczną sprawę przeciwko tej samej kablówce wytoczył prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który dopatrzył się – tak jak niezadowolony klient – abuzywności.
Nie pomógł kablówce zarzut operatora, że ta klauzula była już przez sąd badana i sprawa została prawomocnie rozstrzygnięta. SOKiK uznał tym razem, że zaskarżone zapisy są abuzywne (apelacja kablówki nie odniosła skutku), i drugi wyrok też się uprawomocnił, tyle że jest zupełnie przeciwny.
Nie ma wątpliwości, że to zła sytuacja, iż obowiązują jednocześnie dwa prawomocne i sprzeczne ze sobą wyroki dotyczące tego samego przedmiotu – jeden uznający dany wzorzec umowy za niedozwolony i drugi stwierdzający jego niedopuszczalność. Gdy wyrok stwierdza (prawomocnie) abuzywność wzorca, sprawa jest prosta: ma on skutek wobec wszystkich od chwili wpisania niedozwolonego wzorca do rejestru prowadzonego przez UOKiK – art. 479